Skocz do zawartości


Zdjęcie

Opowiadania Erotyczne +16


  • Please log in to reply
19 odpowiedzi w tym temacie

#1 The Joker

The Joker

    Advanced Member

  • Members
  • PipPipPip
  • 43 postów
  • LocationRadomsko
  • Serwer:PL1
Reputacja: 86

Napisano 05 październik 2014 - 17:18

Witam.

W tym temacie podzielimy się ciekawymi doświadczeniami, może Waszymi fantazjami..? Wszystko w dobrym stylu i ze smakiem.

Pozwolicie, że zacznę. Czy to wydarzyło się na prawdę, czy też nie, zostawię to dla siebie;)

"Cicha Woda"


Było to niespełna rok temu, w późnym ponurym, sobotni wieczór.
Zostałem zaproszony przez znajomych na małą skromną domówkę. Jako, że nie miałem planów, a jestem łasy na kameralne przyjęcia, ochoczo się zgodziłem.

Przyjechałem o wyznaczonej godzinie z flaszką wódki i butelką dobrego półsłodkiego wina Yellow Tail, dla siebie. Nie mogłem spożywać alkoholu, gdyż przyjechałem autem, ale lampka wina w trakcie posiłku, na pewno nie zaszkodzi.

Gospodarzowi wręczyłem owy alkohol po czym przekroczyłem próg salonu. Zostałem fantastyczny widok, znajomi rozsiedli już wygodnie w fotelach, popijając piwa, wszędzie unosił się zapach dymu z papierosów.

Po chwili uścisnąłem dłonie gości, przedstawiając się z tymi którzy mnie jeszcze nie znali.
Lada moment impreza zaczęła się rozkręcać, zostałem obrzucony wyzwiskami ... ze względu na moją skromną buteleczkę wina, ale oczywiście w sposób żartobliwy, nie obraziłem się wszak, przecież tylko świnie się obrażają;)

W trakcie ferworu rozmów usłyszeliśmy cichy dzwonek drzwi. Dziewczyna gospodarza otworzyła drzwi, przywitała się ciepło, ze swoją przyjaciółką. Nie znałem jej wcześniej. Przywitaliśmy się, usiadła na przeciwko mnie, dokładnie ją zlustrowałem, wymieniliśmy się ironicznym uśmieszkiem, już poczułem, ze ją polubiłem. Dziewczyna ta, miała 20 lat, dość wysoka, kasztanowe długie włosy i ciemne oczy niczym rekina. Była lekko ubrana, miała na sobie delikatna sukienkę w kwiatki. Świetnie jej pasowała, podkreślając jej kobiece smukłe kształty. Jasna delikatna twarz z minimalnym makijażem, sprawiała, że promieniała, mimo, iż wyczuwałem u niej smutek na twarzy, przywykała go częstym uśmiechem.Zapach w salonie na krótką chwile przestał być ostrym, melanżowym posmrodem papierosów, a zakwitł jej zapachem, intensywnych różanych perfum, co delikatnie mnie zniesmaczyło. Nie lubię, kiedy ktoś przesadza z zapachami i leje się nimi,jakby miał do ukrycia przepoconą pachę, czy Bóg wie co jeszcze.

Zaproponowali jej kieliszeczek wódki, odmówiła, zaproponowali jej tanie puszkowe promocyjne, te większe piwo, zapewne z biedronki, odmówiła. Skoro odmówiła takiego alkoholu, delikatnie, prawie szeptem zaproponowałem jej wino. Moja cicha przemowa do niej sprawiła, ze musiała się skupić na moim głosie, wszak panowała atmosfera głośna, pięciu chłopa, bez ogródek debatowali o Kobiecej naturze...

Nie byłem zaskoczony tym, że przyjęła moją propozycję. Przyjęła również następną, wyjście na krótką chwile, na szeroki balkon. Wziąłem szybko buteleczkę, dwie spore lampki i paczkę papierosów. Razem wyszliśmy w kierunku balkonu. Zaproponowałem niebieskiego eLeMika, odmówiła. Zaczęliśmy rozmawiać, patrzeć sobie w oczy, zadawałem pytania, słuchałem jej odpowiedzi, analizowałem ją. To nie była Kobieta pusta, miała w sobie dużo emocji.

Zrobiło się zimno, więc weszliśmy do ciepłego pokoju. Cały czas rozmawiając, dolewając jej co jakiś czas wino. Otworzyła się, alkohol rozwiązał jej język, w połączeniu z człowiekiem, który zdaje się, ją rozumieć, można powiedzieć, że ją poznałem. Tak, poznałem jej psychikę, sposób rozumowania. Zręcznymi pytaniami, na które już znałem odpowiedź, uczyłem się jej gestów, by wiedzieć kiedy kłamie, blefuje. Uwielbiam poznawać ludzi i kosztować się ich rozgryzaniem, szczególnie jeżeli chodzi o Kobiety.

Minęło sporo czasu, większość była już w zacnym stopniu upojona alkoholem. Zrobiło się niesympatycznie, jedna dziewczyna zaliczyła "zgon". Moja nowa przyjaciółka, Marta, trzymała się bardzo dobrze, z klasą. Nie była pijana, mimo, że wyczerpała prawie całą buteleczkę winka. Było już póżno, zaproponowałem jej, że bezpiecznie ją odwiozę do domu. Zgodziła się z uśmiechem na twarzy, już szczerym.

Pożegnaliśmy się, podziękowaliśmy za miło spędzony czas i prawie po angielsku wyszliśmy. Po drodze do auta chciał, co mnie zdziwiło, poprosiła by zatrzymać się na stacji paliwowej, zakupić piwo. Chciała jeszcze ze mną porozmawiać.

Naturalnie, ze się zgodziłem w głowie mając ciekawy scenariusz...

Stanąłem w ustronnym miejscu byśmy mogli w spokoju i bez świadków porozmawiać. Otworzyła piwo, zaczerpnęła kilka głębokich łyków, co skutkowało głośnym beknięciem, zaczęliśmy się z tego śmiać;)

Na jej oczach zagościł smutek,zapytałem się, czemu tak posmutniała. Zaczęła wspominać swojego byłego, mniejsza z tym co mówiła, rozkleiła się. Wyrafinowanie ją przytuliłem, delikatnie i czule od szyi po krzyż wędrować koniuszkami swoich palców. Przeszły ją dreszcze, gęsia skórka wstąpiła na jej smukłej szyi. Z wyczuciem zatopiłem swój nos w jej szyję by poczuć jej jakże intensywny zapach. Nie miała nic przeciwko, wręcz przeciwnie. Teraz zamiast nosa, po jej aksamitnej szyjce zmierzały moje mokre usta delikatnie muskając jej ciało. Cicho westchnęła... Szybko z szyi przeszedłem na jej rozpalone głodne pocałunku czerwone, w kształcie serduszka usta, zaczął się namiętny pocałunek.
Moje ręce, już nie tak delikatnie objęły ją w pasie, potem wokoło tułowia, by w końcu okrążyć jej piersi.
Nie była obojętna na moje pieszczoty, szybko się zrewanżowała, głaszcząc mnie po głowie dotykając moich policzków, szyi. Wszystko było takie szybkie, spontaniczne, czarujące i namiętne.
Teraz bez wahania, bez oporów, bezczelnie żądając więcej, dotykałem jej nóg, aż po uda.

Zdarła ze mnie koszule, ja z niej stanik, dopasowany w kolorze jej sukienki. Pieszczotliwie ująłem jej sutki swoimi ustami, krążąc wokoło językiem.

Wszystko zmierzało do fizycznego spełnienia, ciała rozgrzane do czerwoności niczym krew z aorty.
Byłem już bez spodni, kiedy podwinąłem jej sukienkę by zdjąć majteczki. Cóż we mnie radość wstąpiła kiedy zaczął coraz szybciej oddychać, jej oczy takie wielkie, rozpływały się...

Czar romansu prysł błyskawicznie, kiedy zauważyłem na jej majteczkach odbite kakaowe oko. Aż mnie cofnęło...Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, nie wiedziałem co robić, moja erekcja w błyskawicznym tempie opadła. Teraz już wiedziałem czemu używa tak dużo perfum, musiałem coś wykombinować.

Przestałem...Położyłem swojego palca na jej ustach. "Nie możemy tego zrobić, mam dziewczynę". Ona zdziwiona, zdenerwowana, zdegustowana, ale mimo to odpowiedziała, "Nikt się nie dowie". Teraz byłem w kropce...Całe szczęście, że mój bystry umysł podsunął mi następną myśl. "Nie mozemy tego zrobić, mam żółtaczkę...". Jej mina była nie do opisania. Wściekła zaczęła się ubierać, krzycząc, obrzucać wyzwiskami, wszyscy faceci to świnie", być moze, ale przynajmniej większość czystych, pomyślałem, uśmiechając się pod nosem...;)

Odwiozłem ją w milczeniu do domu...Tak się skończyła już niedzielna noc.

Morał jest krótki i niektórym dobrze znany; " Nie por**** sobie bracie, kiedy dupą śmierdzą gacie";)

Liczę i na Wasze opowiadania;)

Pozdrawiam;)
  • Anaconda, HotWaszZabójca:*BaćSIĘ, Wódka i 7 innych osób lubią to
Spoiler

#2 NagiInstnkt

NagiInstnkt

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 1 postów
  • LocationTrójmiasto
  • Serwer:PL1
  • Postać:NagiInstynkt
  • Studio:Kamasutra
Reputacja: 11

Napisano 05 październik 2014 - 17:28

Witam. 

 

W tym temacie podzielimy się ciekawymi doświadczeniami, może Waszymi fantazjami..? Wszystko w dobrym stylu i ze smakiem.

 

Pozwolicie, że zacznę. Czy to wydarzyło się na prawdę, czy też nie, zostawię to dla siebie;)

 

"Cicha Woda"

 

 

Było to niespełna rok temu, w późnym ponurym, sobotni wieczór. 

Zostałem zaproszony przez znajomych na małą skromną domówkę. Jako, że nie miałem planów, a jestem łasy na kameralne przyjęcia, ochoczo się zgodziłem.

 

Przyjechałem o wyznaczonej godzinie z  flaszką wódki i butelką dobrego półsłodkiego wina Yellow Tail, dla siebie. Nie mogłem spożywać alkoholu, gdyż przyjechałem autem, ale lampka wina w trakcie posiłku, na pewno nie zaszkodzi. 

 

Gospodarzowi wręczyłem owy alkohol po czym przekroczyłem próg salonu. Zostałem fantastyczny widok, znajomi rozsiedli już wygodnie w fotelach, popijając piwa, wszędzie unosił się zapach dymu z papierosów. 

 

Po chwili uścisnąłem dłonie gości, przedstawiając się z tymi którzy mnie jeszcze nie znali. 

Lada moment impreza zaczęła się rozkręcać, zostałem obrzucony wyzwiskami "pedał", ciota" ze względu na moją skromną buteleczkę wina, ale oczywiście w sposób żartobliwy, nie obraziłem się wszak, przecież tylko świnie się obrażają ;)

 

W trakcie ferworu rozmów usłyszeliśmy cichy dzwonek drzwi. Dziewczyna gospodarza otworzyła drzwi, przywitała się ciepło, ze swoją przyjaciółką. Nie znałem jej wcześniej. Przywitaliśmy się, usiadła na przeciwko mnie, dokładnie ją zlustrowałem, wymieniliśmy się ironicznym uśmieszkiem, już poczułem, ze ją polubiłem. Dziewczyna ta, miała 20 lat, dość wysoka, kasztanowe długie włosy i ciemne  oczy niczym rekina. Była lekko ubrana, miała na sobie delikatna sukienkę w kwiatki. Świetnie jej pasowała, podkreślając jej kobiece smukłe kształty. Jasna delikatna twarz z minimalnym makijażem, sprawiała, że promieniała, mimo, iż wyczuwałem u niej smutek na twarzy, przywykała go częstym uśmiechem.Zapach w salonie na krótką chwile przestał być ostrym, melanżowym posmrodem papierosów, a zakwitł jej zapachem, intensywnych różanych perfum, co delikatnie mnie zniesmaczyło. Nie lubię, kiedy ktoś przesadza z zapachami i leje się nimi,jakby miał do ukrycia przepoconą pachę, czy Bóg wie co jeszcze.

 

Zaproponowali jej kieliszeczek wódki, odmówiła, zaproponowali jej tanie puszkowe promocyjne, te większe piwo, zapewne z biedronki, odmówiła. Skoro odmówiła takiego alkoholu, delikatnie, prawie szeptem zaproponowałem jej wino. Moja cicha przemowa do niej sprawiła, ze musiała się skupić na moim głosie, wszak panowała atmosfera głośna, pięciu chłopa, bez ogródek debatowali o Kobiecej naturze...

 

Nie byłem zaskoczony tym, że przyjęła moją propozycję. Przyjęła również następną, wyjście na krótką chwile, na  szeroki balkon. Wziąłem szybko buteleczkę, dwie spore lampki i paczkę papierosów. Razem wyszliśmy w kierunku balkonu. Zaproponowałem niebieskiego eLeMika, odmówiła. Zaczęliśmy rozmawiać, patrzeć sobie w oczy, zadawałem pytania, słuchałem jej odpowiedzi, analizowałem ją. To nie była Kobieta pusta, miała w sobie dużo emocji.

 

Zrobiło się zimno, więc weszliśmy do ciepłego pokoju. Cały czas rozmawiając, dolewając jej co jakiś czas wino. Otworzyła się, alkohol rozwiązał jej język, w połączeniu z człowiekiem, który zdaje się, ją rozumieć, można powiedzieć, że ją poznałem. Tak, poznałem jej psychikę, sposób rozumowania. Zręcznymi pytaniami, na które już znałem odpowiedź, uczyłem się jej gestów, by wiedzieć kiedy kłamie, blefuje. Uwielbiam poznawać ludzi i kosztować się  ich rozgryzaniem, szczególnie jeżeli chodzi o Kobiety. 

 

Minęło sporo czasu, większość była już w zacnym stopniu upojona alkoholem. Zrobiło się niesympatycznie, jedna dziewczyna zaliczyła "zgon". Moja nowa przyjaciółka, Marta, trzymała się bardzo dobrze, z klasą. Nie była pijana, mimo, że wyczerpała prawie całą buteleczkę winka. Było już póżno, zaproponowałem jej, że bezpiecznie ją odwiozę do domu. Zgodziła się z uśmiechem na twarzy, już szczerym. 

 

Pożegnaliśmy się, podziękowaliśmy za miło spędzony czas i prawie po angielsku wyszliśmy. Po drodze do auta chciał, co mnie zdziwiło, poprosiła by zatrzymać się na stacji paliwowej, zakupić piwo.  Chciała jeszcze ze mną porozmawiać.

 

Naturalnie, ze się zgodziłem w głowie mając ciekawy scenariusz...

 

Stanąłem w ustronnym miejscu byśmy mogli w spokoju i bez świadków porozmawiać. Otworzyła piwo, zaczerpnęła kilka głębokich łyków, co skutkowało głośnym beknięciem,  zaczęliśmy się z tego śmiać ;)

 

Na jej oczach zagościł smutek,zapytałem się, czemu tak posmutniała. Zaczęła wspominać swojego byłego, mniejsza z tym co mówiła, rozkleiła się. Wyrafinowanie ją przytuliłem, delikatnie i czule od szyi po krzyż wędrować koniuszkami swoich palców. Przeszły ją dreszcze, gęsia skórka wstąpiła na jej smukłej szyi. Z wyczuciem zatopiłem swój nos w jej szyję by poczuć jej jakże intensywny zapach. Nie miała nic przeciwko, wręcz przeciwnie. Teraz zamiast nosa, po jej aksamitnej szyjce zmierzały moje mokre usta delikatnie muskając jej ciało. Cicho westchnęła... Szybko z szyi przeszedłem na jej rozpalone głodne pocałunku czerwone, w kształcie serduszka usta, zaczął się namiętny pocałunek. 

Moje ręce, już nie tak delikatnie objęły ją w pasie, potem wokoło tułowia, by w końcu okrążyć jej piersi. 

Nie była obojętna na moje pieszczoty, szybko się zrewanżowała, głaszcząc mnie po głowie dotykając moich policzków, szyi. Wszystko było takie szybkie, spontaniczne, czarujące i namiętne. 

Teraz bez wahania, bez oporów, bezczelnie żądając więcej, dotykałem jej nóg, aż po uda.

 

Zdarła ze mnie koszule, ja z niej stanik, dopasowany w kolorze jej sukienki. Pieszczotliwie ująłem jej sutki swoimi ustami, krążąc wokoło językiem. 

 

Wszystko zmierzało do fizycznego spełnienia, ciała rozgrzane do czerwoności niczym krew z aorty. 

Byłem już bez spodni, kiedy podwinąłem jej sukienkę by zdjąć majteczki. Cóż we mnie radość wstąpiła kiedy zaczął coraz szybciej oddychać, jej oczy takie wielkie, rozpływały się...

 

Czar romansu prysł błyskawicznie, kiedy zauważyłem na jej majteczkach odbite kakaowe oko. Aż mnie cofnęło...Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, nie wiedziałem co robić, moja erekcja w błyskawicznym tempie opadła. Teraz już wiedziałem czemu używa tak dużo perfum, musiałem coś wykombinować. 

 

Przestałem...Położyłem swojego palca na jej ustach. "Nie możemy tego zrobić, mam dziewczynę". Ona zdziwiona, zdenerwowana, zdegustowana, ale mimo to odpowiedziała, "Nikt się nie dowie". Teraz byłem w kropce...Całe szczęście, że mój bystry umysł podsunął mi następną myśl. "Nie mozemy tego zrobić, mam żółtaczkę...". Jej mina była nie do opisania. Wściekła zaczęła się ubierać, krzycząc, obrzucać wyzwiskami, wszyscy faceci to świnie", być moze, ale przynajmniej większość czystych, pomyślałem, uśmiechając się pod nosem... ;)

 

Odwiozłem ją w milczeniu do domu...Tak się skończyła już niedzielna noc. 

 

Morał jest krótki i niektórym dobrze znany; " Nie por**** sobie bracie, kiedy dupą śmierdzą gacie";)

 

Liczę i na Wasze opowiadania;)

 

Pozdrawiam;) 

Boskie!!!! :P takiego zakończenia się nie spodziewałam :D :D :D



#3 Wódka

Wódka

    Member

  • Members
  • PipPip
  • 11 postów
Reputacja: 16

Napisano 05 październik 2014 - 17:49

Nie potrafię tego skomentować xD



#4 Skoncz Z Blantem

Skoncz Z Blantem

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 0 postów
Reputacja: 0

Napisano 08 październik 2014 - 07:07

Mam 21 lat . No i trudno wyrazić co o tym myślę .

#5 ENJOYSTAT

ENJOYSTAT

    Advanced Member

  • Members
  • PipPipPip
  • 123 postów
  • Locationdaleko.
  • Serwer:PL1
  • Postać:Nie gram i nie mam zamiaru xD
  • Studio:Co to ?
Reputacja: 62

Napisano 08 październik 2014 - 08:28

hahahahahaha . Dobre leci like.
  • ENJOYSTAT i Skoncz Z Blantem lubią to
Spoiler

#6 deskorolka

deskorolka

    Member

  • Members
  • PipPip
  • 15 postów
  • LocationLos Vengeles
Reputacja: 12

Napisano 10 październik 2014 - 20:10

Mam 21 lat . No i trudno wyrazić co o tym myślę .

Pomysl o dopaleniu blanta ..: P


photo-90141.gif?_r=0


#7 NagiInstnkt

NagiInstnkt

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 1 postów
  • LocationTrójmiasto
  • Serwer:PL1
  • Postać:NagiInstynkt
  • Studio:Kamasutra
Reputacja: 11

Napisano 10 październik 2014 - 20:30

Kolega Joker zainspirował mnie swoim opowiadaniem pozwólcie, że dołączę swoje ;)

 

Wyjazd służbowy

Był czwartek wieczór, wyjazd zaplanowano na piątek rano. ONA była już spakowana i gotowa do drogi. Musiała się wyspać, bo jedzie autem, a po drodze odbiera jeszcze kilka osób.

Kolejny wyjazd służbowy, znowu będą nudy.. Ciekawe co to za „nowe nabytki” w firmie, które mam zabrać – pomyślała. Tego dnia o godzinie 22-giej już spała.

Nad ranem szybki prysznic i do fury. Droga do Mikołajek to tylko ok. 5 godzin jazdy, szybko pójdzie. W Pasłęku miał być jeden przystanek, trzeba zabrać 3 osoby.

Trasę do Pasłęka pokonała w niecałą godzinę i dwadzieścia minut. Ku jej zaskoczeniu „nowe nabytki” w postaci kobiety – Agnieszki i mężczyzn Roberta i Adama, okazały się całkiem sympatycznymi i inteligentnymi ludźmi. Dalsza droga minęła w atmosferze humoru i dobrej zabawy. Po 3 godzinach jazdy znaleźli się u celu. Hotel był bardzo okazały, na pewno nie da się w nim nudzić. Wszyscy czworo odebrali swoje karty hotelowe, wymienili się telefonami i każde z nich poszło do swoich pokoi.

Ponownie spotkali się po godzinie, każdy odstawiony w końcu ważna konferencja. Agnieszka wskoczyła w małą czarną, a panowie w garnitury. ONA ubrana była tak, że nie sposób było oderwać od Niej wzroku .. wysokie czerwono- czarne szpilki, czerwona obcisła, krótka sukienka, podkreślała Jej kształty. Robert i Adam spojrzeli na NIĄ i na siebie bardzo wymowie. Agnieszka, aż zaczęła się śmiać, widząc miny mężczyzn na widok jej koleżanki. ONA nawet nie zauważyła co się wydarzyło. Usiadła wygodnie w fotelach i zaprosiła nowo poznane osoby by usiedli obok. Rozpoczęła się konferencja. ONA zaczęła bawić się włosami, kiedy tak siedziała było widać seksowne uda i wydatny biust, panowie coraz częściej zerkali na NIĄ. Wymyślili, że po spotkaniu w auli, zaproszą dziewczyny do baru na drinka. Tak też się stało. Cała czwórka dobrze bawiła się w hotelowym barze. Po czasie przyłączyli się do grupki osób z tej samej firmy. Tam uwagę JEJ zwrócił uśmiechnięty ciemny blondyn o piwnych oczach – Jakub miał na imię. Jakub spojrzał na NIĄ bardzo wymownie, zauważyli to Adam i Robert szybko przejmując inicjatywę, zapraszając JĄ do gry w biliarda.

Jakub zauważył jak wysunęła nieznacznie, końcówkę swojego języka i jakby oblizywała swoje spierzchnięte usta. Na tą dziewczynę nie da się nie patrzeć – powiedział, przygryzając wargi. Miał ochotę porwać Ją z tego baru. :wub:

Mijała już kolejna godzina dobrej zabawy. Jakub nie wytrzymał zaprosił JĄ do tańca. Kiedy wziął ją w ramiona i przytulił w tańcu był cały rozpalony, miał ochotę JĄ całować, pieścić.. Jednak ONA… postanowiła iść do pokoju...

Po cichu poszedł za Nią do pokoju, przynajmniej wiedział, który ma pokój. Chciał za Nią wejść, jednak drzwi były zamknięte.

Poszedł do siebie, po chwili nie wytrzymał i skierował swoje kroki do Jej pokoju. Ku jego zdziwieniu drzwi były otwarte. Nie wahając się wszedł do środka.

Ona spała już w swoim łóżku. Jakie było Jego zaskoczenie kiedy spała całkiem nago, przykryta tylko kawałkiem kołdry. Podszedł bliżej łóżka i włożył rękę pod kołderkę, zaczął głaskać JĄ po pośladkach. ONA obudziła się i podniosła, a kąciki jej ust wygięły się w delikatnym uśmiechu. Opadła na łóżko, a Jakub zaczął Ją głaskać po wewnętrznej stronie ud. Czuła jak Jego dłoń posuwa się do przodu. Nagle zaczął głaskać Jej wargi sromowe i powoli rozchylać je, następnie włożył palec pomiędzy wargi i zaczął głaskać łechtaczkę. Zamruczała delikatnie i obróciła się na wznak. Na to tylko czekał. Rozchylił Jej nogi i zaczął Ją lizać i lekko gryźć Jej dziurkę. Po chwili rozłożyła nogi jeszcze szerzej. Ręce przesuwały się to w kierunku piersi, potem z powrotem na Jej nabrzmiałą różową dziurkę. Drażnił ją jak nikt nigdy dotąd. Wchodził językiem coraz głębiej i głębiej. Coraz bardziej się naprężała i coraz rytmiczniej i mocnej ruszała biodrami. Jego palec penetrował Jej mokrą i ciasną dziurkę, ONA jęczała z rozkoszy. Nie przestawał… na stoliku zauważył silikonową zabawkę o kształcie penisa i od razu zaczął ją używać. Intensywnie lizał Jej dziurkę i równocześnie coraz mocniej wkładał i wyjmował sylikonową zabawkę. Naprężała się jak struna, Jej ciało prężyło się w górę, pokazując nabrzmiałe piersi. Zaczęła pomrukiwać coraz częściej i częściej, co raz mocniej się naprężając. W końcu krzyczała z rozkoszy. Miała orgazm, a On jeszcze chwilę lizał Jej dziurkę i poruszał wewnątrz zabawką. Potem wyjął delikatnie zabawkę i ….. wstał…..

Zostawił Ją samą w pokoju i wyszedł…

:O Pomyślała .. jak to ? wyszedł.. który mężczyzna tak robi ?

O nie .. tak to się nie skończy :lol:  Pomyślała.. jak On tu wszedł? Przecież by wejść trzeba mieć kartę do pokoju... hmmm ..okazało się ze czytniki zawiodły i  .. nie działają.

Szybko zawinęła się w prześcieradło i pobiegła za Jakubem. Uff na szczęście na korytarzu nikogo nie było. Weszła do Jego pokoju, Jakub spojrzał na Nią zdziwiony - w Jego oczach było widać pożądanie.. Owinięta w prześcieradło podeszła do Niego. On poczuł ciarki na każdej części ciała.. zerwał z Niej prześcieradło. Zaczęła Go rozbierać, w sumie za dużo na sobie nie miał  ;) Podał Jej dłoń i szybkim ruchem przyciągnął do siebie. Zaczął całować usta i szyję. ONA nie zastanawiając się długo, popchnęła Go na łóżko, koniec zabawy pomyślała  :D 

Wzięła do ust Jego penisa, zaczęła go ssać.. zaczął pojękiwać, ale przyciągnął Ją do siebie cały czas całując. Spryciarz pomyślała.. Nie zastawiając się długo wzięła Jego męskość w dłoń „nabijając” się na niego, teraz Cię mam pomyślała..  Zaczęła go ujeżdżać, Jakub tylko jęknął .. z rozkoszy. Puściła mi oczko, a On pomyślał co ONA ze mną robi i dlaczego jestem taki uległy? Postanowił, że tak nie będzie jak ONA chce, szybkim ruchem przekręcił Ją na plecy i sam przejął inicjatywę. Przyciągnął Ją na koniec łóżka po czym wchodził w Nią coraz częściej i szybciej... tym razem ONA jęknęła „szybciej” .. mimo swojego podniecenia nie chciał się tak szybko poddać. Zgodnie z Jej prośbą zaczął penetrować szybciej i mocniej, jęczała z rozkoszy. Pomyślał … Jak mnie Jej zapach doprowadzał do szału.. Po chwili krzyczała, że chce jeszcze! Wiedział, że miała kolejny orgazm :D  .. nie przerywał tego, Jej orgazm spotęgował się do tego stopnia, że zaczęła wrzeszczeć, a na Niego podziałało to jak „pudełko viagry”. Po kilku ruchach i On zaczął dochodzić. Kiedy już miał prawie dość ONA zaczęła zabawę Jego klejnotami, po czym włożyła Jego penisa całego do buzi, ciągnąc zachłannie. Po chwili zaczęła lizać go wzdłuż i wszerz. Widok zapierający dech ;) -pomyślał. Zaciśnięte dookoła penisa Jej palce zaczęły intensywnie poruszać się wzdłuż członka. Kuba od razu zaczął dochodzić, orgazm zakończył się w Jej ustach. Opadli bez sił na łóżko.

Po chwili wstała i poszła do łazienki, Jakub chwilę po Niej. Jakie było jego zdziwienie jak wrócił a ONA leżała u Niego w łóżku. Zasnęła. Przytulił się do Niej i sam zasnął.

Po jakimś czasie w półśnie poczuł ten błogi stan, patrzy a ONA zaczyna się bawić Jego penisem. Westchnął.. włożył jej palce w dziurkę. Zobaczył tylko uśmiech na twarzy. Ona położyła się na Niego i pocałowała, mówiąc, że ma niespodziankę. Nie zdążył nawet zapytać o co chodzi, gdyż położyła się odwrotnie, w pozycji 69. Na penisie poczuł wilgotny, czuły dotyk Jej ust. Gorące wargi powoli próbowały smaku penisa Kuby, obejmując samą tylko główkę penisa. On lizał Jej łechtaczkę, jeden palec trzymając na Jej szparce i delikatnie go w nią wsuwając. Było Jej przyjemnie – raz po raz odrywała usta od Jego męskości i jęczała – wtedy Jego palce i usta przyspieszały. Oboje byli podnieceni. Wtedy Ona położyła się na plecach, rozkładając szeroko nogi. Kuba wszedł do środka, ona objęła Go nogami wysoko, zaplatając je na Jego plechach. Będąc w środku zaczął się rytmicznie poruszać, na początku delikatnie, po czym nabierając rozpędu i mocy. Ona głęboko oddychała, wydając wolne ale bardzo głębokie jęki. Po czasie zaczęli przyspieszać, Kuba patrzył z zachwytem na biust, który się bujał w rytm Jego coraz silniejszych pchnięć. Ręką sięgnął do Jej łechtaczki i zaczął ją pobudzać. Całował Ją i kochali się jak szaleni. Bardzo szybko i gwałtownie. Po czym, chwycił i przycisnął Jej ręce do łóżka, zaczynając jeszcze mocniej poruszać biodrami. Po chwili zaparł się nogami i naparł na Nią w taki sposób jakby kierowała Jego pośladkami, tak aby penis napierał na zewnętrzną część pochwy, jednocześnie starał się ciałem naprzeć na łechtaczkę. Wtedy znieruchomiała, a On wraz z nią. Obojgu zrobiło się błogo. z Ich ust wydobył się jęk zadowolenia. Oboje byli zmęczeni...

Po chwili wstała, owinęła się w swoje prześcieradło, pocałowała Kubę i mrugnęła okiem,  mówiąc "do zobaczenia". Po czym wyszła z Jego pokoju...



#8 Godfryd

Godfryd

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 1 postów
  • LocationPoznań
Reputacja: 4

Napisano 11 październik 2014 - 16:27

Wnioskuję o zmianę w Temacie z 16+ na 18+ ;)

NagiInstynkt niezłe. Jedyne nad czym bym popracował to powtórzenia.

 

No to moja kolej

 

Sen językiem pseudo - literackim zapisany

 

1128 Rok. Damaszek. Po przegranej bitwie wracam zmęczony do namiotu. Odganiam kopniakiem kota, klnąc pod nosem, że ten paniczyk będący mi giermkiem poległ w pierwszej bitwie, potykając się podczas szarży. Zdjąłem blachy i rozkazem przynieść balę z wodą po czym do niej wszedłem, w ubraniu by zmyć zapach krwi z odzieży. Po dłuższej chwili wyszedłem i  jąłem rozwiązywać  mokrą koszulę.

            W tym momencie poczułem dłoń na piersi, Twoją dłoń. Czerwony krzyż już całkowicie  zmył się i zatarł… Odwróciłem się. Oszołomiony, pomyślałem, że to anieli po mnie po bitwie przyszli niczym pogańskie Walkirie.

- Ocknij się Godfryd bo się rozmyśle i znowu będziesz się przez kilka kolejnych lat co najwyżej onanizował, rycerzyku pff…

Poznałem ten grymas…  Zdecydowana mocna osobowość, w zmysłowym kobiecym ciele. Włosy opadały jej luźno na ramiona. Spojrzenie sprawiało ze zapominało się o zasadach i ideałach, wwiercając  się w umysł  i zostawiając w nim grzeszne myśli ale i radosne ciepło. Spod jej koszuli prześwitywały czarne majtki .

- Marthuś no co Ty? Zapomniałaś? To ja Godfryd. Nie żebym nie chciał ale wole być fair.

- Słuchaj porządne chłopy dały się pozabijać a tutejsi przystojniejsi parobkowie zadowalają się kobyłami i śmierdzą niemiłosiernie. A ja jestem kobietą i mam swoje potrzeby. Niniejszym możesz się uznać za kompromis.

- Phi. Skoro tak…

- Zamknij się, nie próbuj mnie irytować! Wiesz jak nie lubię kiedy się nie doceniasz.  Tylko Mnie wolno Cię nie doceniać! . Ale nic tam, idę poszukać Mechmeta. Saracen podstarzały ale wie przynajmniej o co chodzi…

- Marthuś , teraz Ty się zamknij…

            Stało się… Pocałunek, dotyk ust, języki, Zapach Twoich włosów i perfum… Istne opium. całowałem łapczywie ale powoli Twoją szyję, czytałem opuszkami palców Twoje ramiona niczym księgę brajlowską, powoli , metodycznie. Odepchnęłaś mnie lekko i bezceremonialnie zdjęłaś przejrzystą koszulę. Przytuliłem Cię mocno tak aby nasze ciała się spotkały, nasze sutki ocierały się o siebie. I znowu zapach perfum, świeżo palonego drewna i Twojej skóry upajał i otumaniał…  Głaskałem Twoje piersi lekko je ściskając, obrysowywałem Twoje sutki koniuszkami palców. Sam nie wiem kiedy zacząłem to robić też językiem. Zaciskałem usta na Twoich brodawkach za każdym razem kiedy chciałaś coś szepnąć…. Chwilę później wędrowałem ustami w okolice pępka, głaszcząc Cię  oddechem i pocałunkami… Masz łaskotki wiem…  Dłońmi już dotykałem wewnętrznej strony Twoich ud, masowałem Twoje nóżki (też są obłędne. Przp. Autora). Powoli długimi ruchami, ciepłymi dłońmi…

Czułem Twoje dłonie na plecach, karku, we włosach…

            Palce przesuwałem wzdłuż linii Twojej bielizny . Kusiło mnie, żeby zsunąć ją z Ciebie samymi tylko ustami jednak twoje lekko zniecierpliwione spojrzenie odwiodło mnie od tego. Kiedy majtki łaskotały twoje kostki ja przez kilka sekund upajałem się swoim odkryciem… Wyraźnie Cię to rozbawiło.

- No dalej, nie mam całego dnia – Powiedziałaś łagodnym tonem.

- Przecież jest noc.

- Ciiii. Zajmij się innymi drobiazgami.

             Dotknąłem jej dwoma palcami, gładząc ją delikatnie, wsunąłem je lekko aby odsłonić Twoje kobiecości… Zacząłem Cię smakować, lekko zawstydzony. Najpierw powierzchownie po chwili nieco bardziej zdecydowanie, kreśląc nieregularne kształty koniuszkiem języka na Twojej różowej ambrozji… Poruszyłaś się gwałtownie kiedy poczułaś mój język głębiej w Tobie ale trzymałaś dłonie wplątane w moje włosy. Po dłuższej chwili przerwałem i delikatnie odsłoniłem Twoją łechtaczkę. Objąłem ją ustami… Długo i zdecydowanie… Naciskałem ją językiem i ssałem… Długo… Dostatecznie długo by poczuć jak Twoje ciało ulega. Przyspieszyłem dotychczasowe czynności pieszcząc Cię dodatkowo dłonią… Teraz na pewno nie mam zamiaru przestać. Nasłuchuję tempa oddechu wyczuwam przyspieszone bicie serca.

 Ciepła i lekko drżąca sięgasz wreszcie po moją męskość. Bawisz się poczuciem władzy i moją uległością. Przechyliłem Cię jednak na bok, złapałem z Twoją pupę  i stanowczym ruchem przyciągnąłem do siebie… Wszedłem w Ciebie… Zgrałem się z dreszczem naszych ciał.  Ogień przygasł jakby nami zawstydzony… Znowu zapach perfum uderza do głowy… I nie opisana rozkosz… Byłem w Tobie i chciałem być coraz mocniej… Nie zapominałem rzecz jasna o dotyku.  Skóra na Twoich piersiach niczym aksamit.

- Marthuś ja zaraz…

- Spróbuj teraz przerwać a będę twoją ostatnia kobietą!

            Cisza…

- Hola nie odpoczywaj tylko korzystaj póki możesz.

- dwa razy nie musisz powtarzać…

[Zaciemnienie]

            Kiedy otworzyłem oczy jeszcze łaskotały mnie Twoje  włosy na ramieniu,  jeszcze czułem ten magiczny ciepło – chłodny oddech na skórze… Spokojny, kojący…

Trzeba będzie dać na mszę dziękczynną – pomyślałem – dziękczynienie za grzech to świętokradztwo  ale jestem do cholery krzyżowcem…


  • SZYBKACOBRA i ENJOYSTAT lubią to

#9 ENJOYSTAT

ENJOYSTAT

    Advanced Member

  • Members
  • PipPipPip
  • 123 postów
  • Locationdaleko.
  • Serwer:PL1
  • Postać:Nie gram i nie mam zamiaru xD
  • Studio:Co to ?
Reputacja: 62

Napisano 11 październik 2014 - 17:06

@UP

 

Czemu 18 ? Ja mam 16 (w zaokrągleniu brakuje mi 3 miesięcy)

I nieźle orientuje się w tych sprawach , a te historyjki nie robią na mnie żadnego wrażenia .

 

Za każdą ciekawą historyjkę daje like :D


Spoiler

#10 Godfryd

Godfryd

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 1 postów
  • LocationPoznań
Reputacja: 4

Napisano 11 październik 2014 - 17:52

tylko dlatego, zeby nie przyskrzynili nam forum albo gry. Prawo mamy tak Porąbane, że 15latek morze uprawiać seks ale kupować i czytać Playboya np. już nie. Osobiście nic nie mam do 16/17latków o ile mają koukładane w głowie i przyzwoity pozom kultury także się nie przejmuj

@sory za off top



#11 Godfryd

Godfryd

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 1 postów
  • LocationPoznań
Reputacja: 4

Napisano 12 październik 2014 - 00:37

Niebezpieczne związki, czyli kwiatu paproci odnalezienie

Godfryd udał się na polanę we wskazane miejsce obchodów Nocy Kupały. Ubrany był w lekką płócienną koszulę i skórzane, rozpinane z boku spodnie. Na plecach miał jeden ze swoich długich bastardów – po prostu źle by się bez niego czuł. Zabawa już się zaczęła. Zdążył już przed wyjściem opróżnić dwa antałki miodu i teraz rozglądał się za kolejnym. Zamiast tego mijał pijanych młokosów i kuso odziane dziewczyny Na niejednej zatrzymał wzrok ale trunku nie znalazł. Uznał , że wyszynk musi być gdzieś dalej więc oddalił się nieco od centrum polany ale zamiast napitku znalazł tylko jeszcze więcej gówniarzy szukających ustronnego miejsca w jedno znacznym celu.

- Ciekawe ile się zbrzuchaci tej nocy – mruknął pod nosem. Był za mało pijany i zły. Poszedł jeszcze kawałek dalej i kiedy gwar już się nieco oddalił usłyszał to. Ledwie słyszalny, niezrozumiały, bezkształtny szept, szum, bardziej pisk. Wetknął sobie palce w uszy uznając, ze trzeźwieje i mu w uszach przez to dzwoni. Podszedł nad brzeg jeziora by się ostudzić.

Uśmiechała się do niego. Była wysoka miała długie, bujne włosy, bladą cerę i smukłą twarz ale nie mogła mieć więcej niż dwadzieścia lat. Godfryd przystanął i spojrzał na dziewczynę w wodzie. Wiedział, ze go widzi ale nie mógł oderwać od niej oczu. Było w niej coś nadnaturalnego. Dopiero po chwili zorientował się, że jest naga jej włosy są… zielone. Opadały długimi kosmykami na jej ramiona i nikły z tyłu za jej plecami gdzieś na wysokości talii. Na jej szyi leżał sznur z wodnego sitowia który opadał na lewą pierś dotykając jej, zielonego, sterczącego sutka. Lewą dłoń opartą miała o biodro do połowy tylko zanurzonym w wodze. Prawą zaś głaskała się po gładkim, płaskim brzuchu. Usta, również zielone były nabrzmiałe i wilgotne. Wydawało się, że sama bliskość wody sprawia jej rozkosz a obecność obcego mężczyzny tylko ją rozochoca.  Mrugnęła na jego widok, odgarnęła włosy, uwydatniając i tak jędrne piersi a palec wskazujący lewej dłoni przesuną się w kierunku wąskiego paska zielonych włosów trochę poniżej pępka.

- Chcessssssssz prawda? Chceszszssssssz mnie… Porządassssssz… Pragniesssssz…

Godfryd słyszał jakby w głowie nienaturalny głos dziewczyny i nie mógł się mu oprzeć. Machinalnie zdjął koszulę, rzucił miecz  i wszedł po kolana w wodę.

W tem zwaliła go z nóg jakaś niewidzialna siła i odepchnęła go wprost na pobliskie drzewo. Lecący miecz upadł tuż obok niego.

Dziewczyna śmiała się nienaturalnie głośno.

- Oddam Ci się cała ja i moje siostry. Mam ich wiele. Lecz musisz Go pokonać.

- Jakiego Go do cholery?! – spytał sam siebie Godfryd.

Jak na zawołanie z gęstwiny wylazło owo monstrum. Łeb miał niby koński ale szerszy z mnóstwem płaskich, tępych zębów, wielkie, czerwone ślepia i rogi jak u jelenia ale trzykrotnie większe. Cielsko miał masywne, oparte na żubrzych nogach a łapy, ludzkie lecz zakończone pazurami sięgającymi ziemi. Bestia miała wzrost trzech rosłych mężów.

- Co to do kurwy nędzy jest? – wrzasnął przerażony Godfryd i zerwał się na równe nogi, przerzucając miecz przez plecy.

- Jestem Leszy i mi się spieszy. Chcesz chędożyć musisz dożyć.

- Jaja sobie kurwa robisz?! Demon poeta? Zresztą gubisz rytm. Chcesz walki będziesz ją miał! Graj muzyko…

Godfryd ze świstem wyciągnął miecz i zrobił wyuczony piruet by ciąć znad ramienia lecz nim zdążył się obrócić poczuł ostry ból. Upadł w pół drogi a na jego brzuchu widniała paskudna, krwawa szrama. Nimfa stała obok niego i chichocąc oblizywała zakrwawiony, długi sztylet nienaturalnie długim językiem. Godfryd oparł się na łokciach i szybkim ruchem wyjął nóż z kieszeni spodni i jednym szybkim ruchem wbił go demonicy w brzuch i zaciskając zęby pociągnął rękojeść w dół aż przestał czuć opór. Nimfa zacharczała i w rozlała,  zmieniają się w zieloną lepką ciecz.

- Ale cycki miała niezłe – skomentował Godfryd sięgając po miecz ale nie wstając. Wiedział ze w pojedynkę nie powstrzyma szarzy potwora a ten zmiażdży go na miejscu.

Leszy podszedł do niego ostrożnie dysząc i prychając. Najwyraźniej uznał leżącego Godfryda za martwego. Stanął nad nim lecz zamiast zabić na miejscu patrzył jak usunąć sprzączkę od pasa przy spodniach Godfryda nieporadnymi szponami.

-Niedoczekanie Twoje! – ryknął nagle Godfryd  wbijając miecz w nabrzmiały brzuch potwora po samą rękojeść.

Potworny bebech pękł a ze środka wylały się gorące, parujące jelita i morze krwi. Godfryd z trudem wydostał się spod truchła, czołgając się na plecach.

- Tylko w Noc Kupały mogłem spotkać diabelską nimfomankę w towarzystwie Demona nekrofila, sodomity.

Nie mając siły opadł na trawę i nagle w jego otwartej dłoni zakwitł białym kwiat i ośmiu szerokich płatkach, kwiat paproci. Godfryd wyszeptał życzenie i zemdlał…


  • SZYBKACOBRA i ENJOYSTAT lubią to

#12 Majqel

Majqel

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 0 postów
Reputacja: 0

Napisano 13 październik 2014 - 00:50

Zdaje się, że będę miał coś do powiedzenia w tym temacie. Może poszukam w rozmowach internetowych i będą gotowce. Na razie nie czytałem, bo późno. W każdym razie mogę być aktywny tutaj.



#13 Godfryd

Godfryd

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 1 postów
  • LocationPoznań
Reputacja: 4

Napisano 14 październik 2014 - 22:05

Dla odmiany dwa wierszyki

 

Gdy przyszła Halinka
Pociekła mi ślinka
Młoda dziewczyna
Życie zaczyna
To jej pokażę
I się rozmarzę
Dziewczę się peszy
Wnet się ucieszy
Koniec już bliski
Słychać jeno piski

 

Śniadanko koleżanko

Kochanie
Chodź na... śniadanie
Dam Ci kiełbę do ręki
Jak mi pokarzesz wdzięki
Wnet mi pokazała
Mokra była cała
Jej jabłuszka ścisnę w mig
Jak mój drągal będzie stygł
I wyliże truskaweczkę
Tylko podnieś sukieneczkę
I popieszczę jej brzoskwinkę
Oj wypieszczę wnet dziewczynkę
Ja jej głowę miedzy nogi
Ona na to "jeszcze drogi"
Kiełba stała Ona brała
i jej bardzo smakowała
Jeśli dalej będzie stać
To mi teraz miły wsadź
i mnie teraz sól i pieprz
Bo ty jesteś sprośny wieprz
Wtedy owoc puści sok
I przeżyje słodki szok
A jak Ciebie rozkosz czeka
Kiedy posmakujesz mleka
I już koniec jest śniadanka
Wypłynęła już śmietanka



#14 Arczi4

Arczi4

    Advanced Member

  • Members
  • PipPipPip
  • 400 postów
  • LocationMniej wiesz lepiej śpisz ;)
  • Serwer:PL5
  • Postać:Arczi4






Reputacja: 448

Napisano 03 lipiec 2015 - 13:58

Wnioskuję o zmianę w Temacie z 16+ na 18+ ;)

NagiInstynkt niezłe. Jedyne nad czym bym popracował to powtórzenia.

 

No to moja kolej

 

Sen językiem pseudo - literackim zapisany

 

1128 Rok. Damaszek. Po przegranej bitwie wracam zmęczony do namiotu. Odganiam kopniakiem kota, klnąc pod nosem, że ten paniczyk będący mi giermkiem poległ w pierwszej bitwie, potykając się podczas szarży. Zdjąłem blachy i rozkazem przynieść balę z wodą po czym do niej wszedłem, w ubraniu by zmyć zapach krwi z odzieży. Po dłuższej chwili wyszedłem i  jąłem rozwiązywać  mokrą koszulę.

            W tym momencie poczułem dłoń na piersi, Twoją dłoń. Czerwony krzyż już całkowicie  zmył się i zatarł… Odwróciłem się. Oszołomiony, pomyślałem, że to anieli po mnie po bitwie przyszli niczym pogańskie Walkirie.

- Ocknij się Godfryd bo się rozmyśle i znowu będziesz się przez kilka kolejnych lat co najwyżej onanizował, rycerzyku pff…

Poznałem ten grymas…  Zdecydowana mocna osobowość, w zmysłowym kobiecym ciele. Włosy opadały jej luźno na ramiona. Spojrzenie sprawiało ze zapominało się o zasadach i ideałach, wwiercając  się w umysł  i zostawiając w nim grzeszne myśli ale i radosne ciepło. Spod jej koszuli prześwitywały czarne majtki .

- Marthuś no co Ty? Zapomniałaś? To ja Godfryd. Nie żebym nie chciał ale wole być fair.

- Słuchaj porządne chłopy dały się pozabijać a tutejsi przystojniejsi parobkowie zadowalają się kobyłami i śmierdzą niemiłosiernie. A ja jestem kobietą i mam swoje potrzeby. Niniejszym możesz się uznać za kompromis.

- Phi. Skoro tak…

- Zamknij się, nie próbuj mnie irytować! Wiesz jak nie lubię kiedy się nie doceniasz.  Tylko Mnie wolno Cię nie doceniać! . Ale nic tam, idę poszukać Mechmeta. Saracen podstarzały ale wie przynajmniej o co chodzi…

- Marthuś , teraz Ty się zamknij…

            Stało się… Pocałunek, dotyk ust, języki, Zapach Twoich włosów i perfum… Istne opium. całowałem łapczywie ale powoli Twoją szyję, czytałem opuszkami palców Twoje ramiona niczym księgę brajlowską, powoli , metodycznie. Odepchnęłaś mnie lekko i bezceremonialnie zdjęłaś przejrzystą koszulę. Przytuliłem Cię mocno tak aby nasze ciała się spotkały, nasze sutki ocierały się o siebie. I znowu zapach perfum, świeżo palonego drewna i Twojej skóry upajał i otumaniał…  Głaskałem Twoje piersi lekko je ściskając, obrysowywałem Twoje sutki koniuszkami palców. Sam nie wiem kiedy zacząłem to robić też językiem. Zaciskałem usta na Twoich brodawkach za każdym razem kiedy chciałaś coś szepnąć…. Chwilę później wędrowałem ustami w okolice pępka, głaszcząc Cię  oddechem i pocałunkami… Masz łaskotki wiem…  Dłońmi już dotykałem wewnętrznej strony Twoich ud, masowałem Twoje nóżki (też są obłędne. Przp. Autora). Powoli długimi ruchami, ciepłymi dłońmi…

Czułem Twoje dłonie na plecach, karku, we włosach…

            Palce przesuwałem wzdłuż linii Twojej bielizny . Kusiło mnie, żeby zsunąć ją z Ciebie samymi tylko ustami jednak twoje lekko zniecierpliwione spojrzenie odwiodło mnie od tego. Kiedy majtki łaskotały twoje kostki ja przez kilka sekund upajałem się swoim odkryciem… Wyraźnie Cię to rozbawiło.

- No dalej, nie mam całego dnia – Powiedziałaś łagodnym tonem.

- Przecież jest noc.

- Ciiii. Zajmij się innymi drobiazgami.

             Dotknąłem jej dwoma palcami, gładząc ją delikatnie, wsunąłem je lekko aby odsłonić Twoje kobiecości… Zacząłem Cię smakować, lekko zawstydzony. Najpierw powierzchownie po chwili nieco bardziej zdecydowanie, kreśląc nieregularne kształty koniuszkiem języka na Twojej różowej ambrozji… Poruszyłaś się gwałtownie kiedy poczułaś mój język głębiej w Tobie ale trzymałaś dłonie wplątane w moje włosy. Po dłuższej chwili przerwałem i delikatnie odsłoniłem Twoją łechtaczkę. Objąłem ją ustami… Długo i zdecydowanie… Naciskałem ją językiem i ssałem… Długo… Dostatecznie długo by poczuć jak Twoje ciało ulega. Przyspieszyłem dotychczasowe czynności pieszcząc Cię dodatkowo dłonią… Teraz na pewno nie mam zamiaru przestać. Nasłuchuję tempa oddechu wyczuwam przyspieszone bicie serca.

 Ciepła i lekko drżąca sięgasz wreszcie po moją męskość. Bawisz się poczuciem władzy i moją uległością. Przechyliłem Cię jednak na bok, złapałem z Twoją pupę  i stanowczym ruchem przyciągnąłem do siebie… Wszedłem w Ciebie… Zgrałem się z dreszczem naszych ciał.  Ogień przygasł jakby nami zawstydzony… Znowu zapach perfum uderza do głowy… I nie opisana rozkosz… Byłem w Tobie i chciałem być coraz mocniej… Nie zapominałem rzecz jasna o dotyku.  Skóra na Twoich piersiach niczym aksamit.

- Marthuś ja zaraz…

- Spróbuj teraz przerwać a będę twoją ostatnia kobietą!

            Cisza…

- Hola nie odpoczywaj tylko korzystaj póki możesz.

- dwa razy nie musisz powtarzać…

[Zaciemnienie]

            Kiedy otworzyłem oczy jeszcze łaskotały mnie Twoje  włosy na ramieniu,  jeszcze czułem ten magiczny ciepło – chłodny oddech na skórze… Spokojny, kojący…

Trzeba będzie dać na mszę dziękczynną – pomyślałem – dziękczynienie za grzech to świętokradztwo  ale jestem do cholery krzyżowcem…

Po co określać kategorie wiekową jak i tak każdy ma dostęp ? (smug)


  • NagiInstnkt i Wiola64 lubią to

#15 5254lw

5254lw

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 0 postów
  • Serwer:PL2
  • Postać:wb1994
  • Studio:KAMASUTRA
Reputacja: 1

Napisano 10 styczeń 2016 - 22:33

" W pogoni za seksem "

 

Jak łatwo można wyczytać u kobiety podniecenie, kropka potu ściekająca pomiędzy piersiami, mocno zaciśnięte uda, przygryzione wargi. A może to oznaka zdenerwowania? W sumie ono również daje szybsze bicie serca, brak logicznie składanych zdań.. Zawsze dobrze odczytywałem u kobiet ich stany a jednak tu, w tej chwili, z tymi kobietami miałem problem.

 

Od kilku miesięcy spędzaliśmy długie chwile na rozmowach, tak modnych w tych czasach - przez internet. Obie były otwarte, nie miały problemów z wyrażaniem swoich pragnień i fantazji, obie na co dzień były "porządnymi" kobietami i obie chciały tego samego, by kochac się z inną kobietą, by pukac się z facetem w trójkącie. Czemu padło na mnie? Może przez charakter - jestem wyluzowany ale pedantyczny, a może przez ciało - wysportowane, umięśnione, oczy brązowe. 

 

 

Kaśka i Beata przyjechały do Warszawy po 21, odebrałem ich z lekkim opóźnieniem 15 minutowym - ach te korki - od razu pojechaliśmy do mnie. Wino stało już naszykowane w salonie, butelka szybko się skończyła, kolejna poszła w ruch. Z każdym łykiem widziałem u dziewczyn coraz większy uśmiech ale i to coś - Beata zaciskała mocno uda a Kaśka tak seksownie przygryzała wargę. Demon z moich bokserek chciał już się wyrwać i wsunąć pomiędzy uda jednej z nich, jednak zdenerwowanie tego pierwszego razu dało górę. Propozycja z mojej strony była szybka, masaż, ale skoro to ja byłem rodzynkiem, to chwyciłem dziewczyny za dłonie i przeniosłem zabawę do sypialni. Szybko pozbyłem się koszulki i spodni, chwyciłem oliwkę i położyłem się na plecach. Widziałem zaskoczenie na ich twarzach, mój penis już nie spał, to chyba był dodatkowy impuls dla nich, szybko się rozebrały i jak ja zostały w samej bieliźnie. Beata pierwsza wzięła oliwkę i zaczęła mnie masować po klacie, Kaśka zaczęła od nóg, i coraz wyżej i wyżej. W niespodziewanym dla mnie momencie szybkim ruchem ściągnęła mi bokserki. Wyskoczył jak z procy, Beata od razu nachyliła się i dotknęła go językiem. Byłem w niebie. Kaśka nie chciała być gorsza i również zaczęła smagać go, wtedy języki dziewczyn po raz pierwszy się spotkały. Było to takie podniecające, całujące się dwie kobiety tuż nad moją męskością. Kaśka bardzo szybko zapragnęła więcej, rozpięła stanik Beacie i zaczęła ssać jej sutki, byłem oczarowany. Beata tak Cicho pojękiwała, nie mogłem się oprzeć - szybko wsunąłem dłoń pod majteczki Kaśki, była taka wilgotna. Beata już leżała obok mnie, a Kaśka zanurzała się pomiędzy jej uda, teraz ja mogłem zając się jej piersiami. Beata po krótkiej chwili już krzyczała z rozkoszy. No ale Kaśki mała też domagała się pieszczoty - szybko przewróciłem ja na plecy i zanurzyłem język w jej szparce. Czułem jej smak, bijące ciepło, i jej jęki, szybko zrezygnowałem z takiej formy rozkoszy, położyłem się na plecach i przeniosłem ja tak bym swobodnie mógł się w nią wbić, Beatkę natomiast przeniosłem tuż nad twarz, dogadzając jej jednocześnie językiem. Nie wiem ile tak się kochaliśmy, ale w pewnej chwili to już Beata podskakiwała na mnie a Kaśki mała była przy mych ustach. Chwilę później poczułem jak Beatka zaciska się, jęczy.. Doszła, opadła na łóżko, ja niewiele myśląc szybko zrzuciłem Kaśkę na podłogę, wsunąłem jej mojego penisa dość brutalnie, ale widziałem w jej oczach podniecenie.. Czułem jej oddech na plecach, jej wargi delikatnie muskały moje uchu, z każdym pchnięciem była głośniejsza, a po chwili usłyszałem tylko taaak.. Bartku Taakk..

 

 

Sorka to mój pierwszy raz ;p


  • NadmierniePłodnyPawian lubi to

#16 Claudie

Claudie

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 2 postów
  • Serwer:PL2
  • Postać:Claudie
  • Studio:Furrycat Roleplay Studio
Reputacja: 1

Napisano 31 styczeń 2016 - 01:37

Co powiecie na fragment KSIĄŻKI, która jeszcze nie ma tytułu, a nad którą pracuję od półtora roku? ;)
Będzie to książka fantasy, steam-punk fantasy konkretniej + magia. W skrócie - kotołaki, wilkołaki, elfy, krasnoludy, nieludzie + ludzie, coś jak Sapkowski "Wiedźmin" w XVI wieku, tyle że nie ma wiedźminów :3

Fragment dotyczy sceny gwałtu podczas prześladowań i pogromu nieludzi w jednym z miast, gdzie 3/4 mieszkańców to ludzie. Wszelkie uwagi, sugestie, poprawki edycyjne itd. itp. będą mile widziane :) Jest to jakoś 3-4 rozdział (sam fragment zawierający scenę gwałtu).

--------------------------------------------------
 

[...] „Aaaarghh!” – Jared z krzykiem wykopał drzwi do mieszkania Farney – małej, leśnej elfki, która mieszkała samotnie. Nigdy z nią nie rozmawiał, nawet kiedy kilka lat temu jeszcze oboje chodzili do tej samej szkoły. Teraz zamierzał się przekonać, czy się zmieniła choć trochę. W sumie było to bez znaczenia – pragnął jej śmierci, tak samo, jak śmierci wszystkich innych nieludzi. Nie było jej na parterze. Mały salon i kuchnia, puste. Wszedł po schodach na górę, cały czas krzycząc. Drzwi były zaryglowane. Kopnął w nie, ale nie ustępowały. Usłyszał szloch po drugiej stronie. Zaczął rąbać w drzwi szablą, lecz po chwili zorientował się, że taki sposób zajmuje za dużo czasu, więc przestrzelił zamek pistoletem skałkowym. Kopnął ponownie, a drzwi bez najmniejszych oporów otworzyły się. Zaczynało mu się to podobać. Wkroczył dumnie do pokoju. Farney siedziała w kącie, skulona i przerażona. Była jeszcze śliczniejsza, niż ją zapamiętał. Gdyby nie była nieludziem, być może Jared widziałby w niej nie tylko potwora. Nosiła na sobie krótką, zieloną tunikę. Łóżko było pościelone, lecz całe w nieładzie, widać że dopiero co się obudziła. Uśmiechnął się brutalnie i podszedł bliżej unosząc nieco szablę. – „Nie krzywdź mnie! Aaaa!” – zapiszczała, zasłaniając twarz rękoma. Jedno ramiączko tuniki opadło nieco, ukazując oczom Jareda jej lewą pierś. Może i elfka była niska oraz drobnej budowy, ale cycki miała urodziwe. Jared schował szablę do pochwy i pochylił się nad Farney. Złapał ją za ręce i podciągnął w górę. Nie opierała się, tylko krzyczała. – „Proszę, nie! Zrobię wszystko, co chcesz! Nie zabijaj mnie!” – piszczała. Całe jej czółko było zroszone potem, a srebrne włosy sięgające ramion były potargane. Młody człowiek nic nie odpowiedział, jedynie pchnął ją na łóżko. Upadła na twarz. – „NIE!” – krzyknęła znowu. – „Wolisz, żebym Cię zabił?” – warknął cicho i uśmiechnął się, kładąc dłoń na rękojeści szabli. – „N-nie…” – wyjęczała. Nagle stała się dziwnie spokojna – „Zrobię to…” – powiedziała odwracając się na plecy i patrząc mu prosto w oczy. Taka uległość mu się podobała. Skoczył na nią i przycisnął ją swoim ciężarem. Ugryzł ją w szyję. Ona zaczęła jęczeć rozkosznie. On gryzł i lizał, starając się być jak najbardziej brutalny i zadać jej jak najwięcej bólu. Nagle rozerwał górę jej tuniki i dorwał się do piersi. Mocno je ścisnął. Ona znowu jęknęła. Zaczął się nimi bawić, pieścić jej sutki, gryźć i ssać. – „Tak…” – szepnęła. Wygięła się w rozkoszy. Jemu również sprawiało to przyjemność. – ‘Jeśli tak wygląda gwałt, to muszę to robić częściej.’ – pomyślał. Złapał biodra dziewczyny i zmusił ją, żeby odwróciła się do niego plecami. Zerwał tunikę do końca. Wyjął ze spodni swojego już twardego penisa. Pchnął ją mocno, zaczynając od razu od seksu analnego w pozycji ‘na pieska’. Pchnął głęboko, aż krzyknęła. Złapała za swoje pośladki, nie mogąc znieść bólu. Dyszał i pchał szybko, mocno i głęboko. Całe łóżko trzęsło się pod nimi. Złapał ją za piersi, ścisnął je mocno – „Ładniutka jesteś.” – szepnął, gryząc ją w ucho. Odpowiedziały mu jęki rozkoszy, jednak on je uznał za spazmy bólu. – „Achh… rozkosznie…” – zaczął klepać jej pośladki. Były jędrne, przyjemne w dotyku. Zwilżył swoją dłoń i jednocześnie posuwając, zaczął pocierać jej szparkę. Jej podniecenie osiągnęło maksymalny poziom i zaczęła szczytować. Przeżyła autentyczny orgazm. Miał całą rękę gorącą i mokrą od jej soczków. Usiadł na łóżku i pchnął ją rękoma w bok tak, że wylądowała na podłodze, na poduszce. – „Ssij mi.” – rozkazał, a ona posłusznie, klęcząc na kolanach przed nim, wzięła jego męskość w usta i zaczęła ssać. Jego długie i twarde kłaki drapały ją po twarzy. Czuła wstyd i rozpacz z powodu nieoczekiwanej utraty dziewictwa, jednak mimo wszystko chciała przeżyć, a wydawało jej się, że jeśli da mu to, czego chce, to on oszczędzi jej życie… Doszedł w jej ustach, spuszczając się na jej twarz, a sperma pociekła w dół, docierając poprzez piersi i brzuch aż do ud. Jego wytrysk był bardzo obfity. Ciężko dysząc i jęcząc z przyjemności, Jared wstał. Ona wciąż dotykała jego męskości, jakby pragnęła czegoś więcej – może go pamiętała ze szkoły? On natomiast był zaspokojony. Czuł siłę i moc, czuł się zajebiście, ale wiedział, że to dopiero początek. Spojrzała w jego oczy, wysunęła język, oblizała wargi i niepewnie się uśmiechnęła. – „Czy jesteś zadowolony?” – zapytała cicho swoim piskliwym i nadal lekko drżącym głosikiem. Jared jedną ręką pogłaskał ją po włosach jak dobrotliwy pan głaszcze swojego psa. – „Possij jeszcze trochę.” – rzucił. Ona kiwnęła głową i otwierając usta, zamknęła oczy. Na ten moment czekał. Szybkim ruchem dobył zapasowego pistoletu i przyłożył jej do czoła…



#17 świruska

świruska

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 1 postów
  • Serwer:PL3
  • Studio:Harem
Reputacja: 6

Napisano 09 lipiec 2016 - 07:14

Poznali się tu, grając w BBE

Ona-Jola, szalona, prawie idealna żona i matka, nienasycona seksualnie ;) 

On-Marcin, zapracowany, kochający mąż i ojciec, erotoman gawędziarz ;) 

Dużo razem pisali i tak to się zaczęło. Niewinne rozmowy na wszystkie tematy, najlepsi kumple, to samo poczucie humoru, nie było tematów tabu. Ich rozmowy zaczęły schodzić na coraz intymniejszą stroną życia.

Marcin dowiedział się co Jola lubi w seksie, Jola wiedziała co najbardziej podnieca Marcina. Wreszcie wysłali swoje zdjęcia, te zwykłe i te nago. Jola kusicielka uwielbiała prowokować, często pisała: choć dotknij mnie, pocałuj, pieść, poliż. W ich głowach więc zrodził się wirtualny seks, przelewali swoje myśli na ekran monitora i droczyli które opowiadanie jest lepsze i kto kogo bardziej podniecił. :) 

Dzieliło ich od siebie 450km, nie było więc szans na realne spotykanie się, więc brnęli dalej w opowiadania. Powoli i nieświadomie zakochując się w sobie, a pożądanie rosło każdego dnia. (inlove)

Jednak Marcin miał wyjechać w delegację akurat do miasta Joli. Myślał więc spotkać się, nie spotkać, kochał żonę i nie chciał jej skrzywdzić, ale kochał też Jolę i ją pożądał. Ta więź która ich łączyła, tak nutka niepewności, niewiadomej była tak ujmująca i pociągająca oraz ta chęć spełnienia wszystkich napisanych opowiadań i pożądania jakie czuł do niej. Ona nigdy nie zdradziła męża, ale ten przyspieszony oddech, szybsze bicie serca na samą myśl spotkania z Marcinem, ten dreszcz który zawsze czuła czytając jego opowiadania. Musieli spróbować, to co czuli było zbyt silne. :|

Postanowili spotkać się raz, jeden jedyny raz i już nigdy więcej o tym nie wspominać,

Była sobota, Ona miała pusty dom, upiekła ciasto, On dzwoni, speszona Jola zawahała się czy otworzyć, ale już postanowiła, zrobi to, będzie się z Nim kochać i to najlepiej jak umie. Wszedł do środka. Ona poczęstowała Go ciastem, porozmawiali, pośmiali się i zapadła cisza, patrzyli tylko na siebie a napięcie rosło. Obydwoje wiedzieli, że to jest ten moment, ale nie mieli odwagi zacząć.

W końcu Jola wstała, pocałowała Go i kazała czekać, zażartowała, żeby nie podglądał, po czym weszła pod prysznic nie domykając drzwi za sobą. Wiedziała, że ją podgląda. Woda spływała jej między dużymi, krągłymi piersiami, myła je pieszcząc delikatnie, podniecało ją to, że Marcin ją obserwuje. Zakręciła kran, on szybko wrócił na swoje miejsce, nie chciał wyjść na napalonego samca.

Ubrała się w czarną koronkową bieliznę i szlafrok. Doszła do Niego pocałowała delikatnie, chciał Ją dotknąć, ale nie pozwoliła, związała mu ręce i zabroniła się dotykać. Gra wstępna należała teraz do niej. ;)

Usiadła mu na kolanach, położyła rękę na karku i zaczęli się całować, ich języki bawiły się w berka, koniecznie chciał jej dotknąć, rozebrać, ale nie pozwoliła. Wstała popatrzyła mu głęboko w oczy i zsunęła z ramion szlafrok.

Wreszcie zobaczył jej ciało, takie śliczne, opalone i idealne. Podeszła do niego przygryzając tak specyficznie swoją dolną wargę, odwróciła się, wypięła pośladki  i ściskając oraz klepiąc jeden z nich i pocierając nimi o Jego klatę powoli usiadła mu na kolana. Spojrzała na Niego przez ramię i wyszeptała rozepnij zębami, nie udało się, ale już sama próba ją podniecała. Usiadła przodem, rozwiązała mu ręce i pozwoliła rozpiąć stanik. Przycisnęła do piersi Jego głowę, polizał je, ale nie mógł dotknąć.

Znowu go pocałowała delikatnie, wstała i zaprowadziła go do sypialni. Położyła się na łóżku, on musiał siedzieć i patrzeć na nią. Podniosła biodra i zdjęła majtki, rozchyliła nogi. Oblizała palec i jechała nim po piersiach, sutkach, brzuchu, aż do niej, tu położyła całą dłoń i delikatnie się masowała, drugą ręką pieściła piersi. 

Przywołała Marcina do siebie kiwnięciem palca, szepcząc choć do mnie, był w sekundzie, szybko się rozbierając. Wreszcie mógł dotknąć jej pachnącego, jędrnego ciała, lizał jej piersi, pieścił ją tam na dole, wszystko co teraz robili było takie spontaniczne, ale bez perwersji. Rozchylił jej nogi i lizał, dokładnie tak jak Ona to lubiła, delikatnie i powoli oraz szybko i mocno na przemian. Ona natomiast wzięła go do ust, polizała czubek po czym wkładała głęboko. On był nienasycony chciał już w nią wejść, poczuć ją, a Ona przeciągała. Wreszcie gdy była na nim zdążył go włożyć, tym razem nie uciekła, poruszała się w górę i w dół delikatnie jęcząc ohhh, widział jej skaczące piersi, dotykał je ściskał. Wreszcie był w niej, czuł jej ciepło, czuł rozkosz, czuła, że zbliża się orgazm, więc zeszła. Położyła się na Nim, zaczęła całować ucho, lizać szyję, jechała coraz niżej sutki, brzuch, pępek, uda. Marcin nie wytrzymał, chciał być w Niej, chciał wypróbować wszystkich pozycji, koniec jej dominacji, teraz tu rządzi On :) .

Podniósł Ją, oparł o ścianę, a Jola oplotła Go nogami, już nie było delikatnie, było ostro, mocno, szybko, obydwoje dyszeli i jęczeli. Tego było im trzeba, doskonale wiedzieli co drugiemu sprawia radość. Opuścił Ją, chciał jeszcze nacieszyć się jej piersiami, uklęknęła, wsadził penisa między nie, gdy zbliżał się do jej ust mogła go polizać, Marcin trzymał Ją mocno za włosy, więc ruchy były szybkie, zdecydowane. Czuł, że długo nie wytrzyma.

Zaniósł Jole na łóżko, klęknęła tyłem do Niego i pochylił Ją. Widział jej pośladki i musiał klepnąć kilka razy. Włożył go, Jego brzusio klapał o Jej tyłek, mógł dotknąć Jej piersi, Ona jęczała coraz głośniej. Wyczuł, że dochodzi w idealnym momencie, On też miał już resztkę sił. Stękanie Joli zrobiło się głośniejsze, wymamrotała jeszcze "tylko nie przestawaj, tak mi dobrze", Marcin też wiedział, że to koniec. Chciał przedłużyć, ale to była eksplozja rozkoszy, której nie dało się zatrzymać. Chciał skończyć na twarzy, ale Ona lubiła w środku, więc zrobił to dla niej, żeby jeszcze chwilę poleżeć razem nadzy, przytuleni. Obydwoje byli spełnieni, ich szyje były czerwone i pogryzione, ale teraz nie liczyło się już nic.

Leżeli tak i myśleli, że to już więcej nigdy się nie powtórzy. :( 

 

 

 


  • Demonka666 i aToSeJa lubią to

#18 świruska

świruska

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 1 postów
  • Serwer:PL3
  • Studio:Harem
Reputacja: 6

Napisano 10 lipiec 2016 - 16:35

Ona-Ala, 23lata, panna, zwariowana, bez zasad

On-Mariusz 31lat, kawaler, koks, lowelas

 

Były wakacje, Ala postanowiła jechać nad morze. Nie miała kasy, więc pomyślała, że wykorzysta kilku frajerów, żeby się tam dostać. (grin) Spakowała plecak, małą torbę i gumki, na wypadek gdyby spotkała jakiegoś brudasa i w drogę łapać idiotę który Ją podrzuci. ;)

Stanęła w lesie przy trasie i czekała grają spokojnie w BBE na telefonie. Pierwszy zatrzymał się stary dziadek, więc powiedziała, że czeka na tatę, bo zgubiła się w lesie. Kolejny stanął kolo z wypasioną furą, napompowany. Pomyślała sobie z tym pójdzie mi łatwo. ;)  Okazało się, że jedzie do Sopotu. Mieli przed sobą 400km drogi razem. Po paru minutach wiedziała, że trafiła idealnie, facet nadziany i chętny, właśnie o to jej chodziło. Nie trzeba było długo czekać, żeby położył Jej rękę na kolanie, nic nie mówiła, więc jechał wyżej. Nie protestowała, nawet rozchyliła nogi by Mu to ułatwić. Przez Jej głowę przeszła myśl, wreszcie, bo ile można czekać. :| Pomyślała sobie, że Jego ręka zaraz wsunie się pod Jej koronkowe stringi, ale nie posuwała się wyżej, stała w miejscu. :(

Trochę rozczarowana nawet sobie pomyślała, że chyba mu się nie podoba. Zostawić tak tego nie mogła, już zdążyła zrobić się mokra na myśl, że zaraz będzie posuwać ją przystojny paker, sama więc wsadziła Jego rękę pod stringi. Mariusz nawet na Nią nie spojrzał, uśmiechnął się tylko lekko.  Pomyślała sobie qrwa, tak aż ze mną źle? O nie mój miły, ze mną nie tak łatwo i tak Cię puknę, nie odpuszczę. Wyciągnęła Jego rękę i rozsunęła Mu rozporek, nie był zdziwiony. Zobaczyła giganta i pomyślała, no to teraz będziesz mój. Włożyła go do ust i pomyślała jaki będzie jak urośnie. Zrobiła się jeszcze bardziej wilgotna. Wkładała go najgłębiej jak mogła, lizała czubek, znowu wkładała, lizała jądra. Wyciągnęła na wierzch cycki, rozmiar B, ale przy jej szczuplej figurze wydawały się większe. Czuła jak twardnieje Jej w ustach, ale Mariusz Jej nie dotykał, nie trzymał za włosy, nic. Położyła mu rękę na udzie i masowała je. Wreszcie jest w pełnej okazałości, nie było łatwo, ale jest, cały, ogromny, twardy i chętny, czekający tylko na Nią.

Mariusz zwolnił i odsunął fotel do tyły, usłyszała: wskakuj, ale jak pomyślała. Robiła to wiele razy, ale w samochodzie podczas jazdy? Tak jeszcze nigdy nie miała. :P

Zsunęła stringi i weszła ostrożnie na niego. Był tak duży, że aż Ją bolało jak go wkładała, jednak powoli, coraz głębiej i głębiej wchodził w Nią, najpierw żołądź, później cała reszta i czuła się z tym cudownie. Poruszała się delikatnie w górę i w dół, aż przechodziły po niej dreszcze. Mogła zejść tak głęboko, aż wszedł w nią cały, czuła, że jest tak głęboka, jak długi jest on. Jej dziurka była mokra, wargi rozchylone, więc gdy opadała czuła go bardzo wyraźnie. Jego grzybek przechodził, tak wyczuwalnie przez jej kolejne bramy i sprawiał Jej taką rozkosz jak nigdy dotąd. Wreszcie czuła, że jest górą, dopięła swego, podniosła bluzkę, by mógł widzieć jej cycki, ale jego to nie interesowało. Cały czas patrzył tylko na drogę, nawet ich nie polizał. :(

Jechali przez las, a on zwalniał i zjechał na mały leśny parking. Ala była zdziwiona, może chce zrobić Jej krzywdę. :O

Zeszła z niego i usiadła obok, czekała co dalej. On wysiadł i zapytał Jej czy chce się pieprzyć, ale nie tak byle jak. Zdziwiona pomyślała, a co robili do tej pory? Dlaczego On jest tak nieczuły na Jej wdzięki, dlaczego jest taki obojętny. On zapalił papierosa i oparł się o maskę. Ona siedziała i czekała. Po chwili do Mariusza doszła jakaś laska i zaczęli się całować, Ala zgłupiała, wysiadła i chciała uciec, ale Mariusz złapał Ją za rękę. Teraz to nie uciekaj, usłyszała, teraz się dopiero zabawimy, spodoba Ci się. (inlove)

Ala była pewna, że nie chce takiego układu, ale laska zdjęła Jej stringi i kazała położyć się na masce, rozchyliła jej nogi i robiła minetkę, rozchyliła jej wargi palcami i językiem pocierała łechtaczkę, w lewo i prawo szybkimi ruchami, samym czubkiem i całą powierzchnią języka. Ala rozluźniła się, podciągnęła bluzkę i pieściła swoje piersi. Natomiast Mariusz stał i obserwował. Obydwie panie zaczęły się rozbierać, pieszcząc swoje nagie ciała. Podobało się to Ali, ssały i lizały swoje piersi na przemian, masowały i pieściły swoje dziurki. To kobieta myślała Ala, ale jakże mi z Nią dobrze.

Mariusz umiał wyczuć moment, odsunął nową, położył Alę na masce, rozchylił nogi, przejechał po udzie językiem i wszedł w Nią zdecydowanym ruchem. Trochę Ją to zabolało, był taki duży, jęknęła delikatnie, gdy tak wchodził i wychodził z niej tylko cicho mruczała. Jedną ręką dotykała Jego jąder, drugą dotykała piersi. Czuła znowu to błogie uczucie, jak zahacza o jej kolejne bramy,jak wchodzi i wychodzi podrażniając Jej strefy erogenne. Czuła się jak w raju, ale wtedy z niej wyszedł. Odwrócił Ją tyłem i pochylił. Nogę Jej oparł o maskę, rozchylił pośladki i wsadził go głęboko i zdecydowanie. Trzymał ją za biodra i rytmicznie uderzał o Jej pośladki.

Nowa podeszła z tyłu i zaczęła lizać Mariusza po szyi, rękę wsadziła pod koszulkę, drugą ściskała Jego pośladki. ;)Polecieli w ślinę, ale Mariusz nie przestawał posuwać Ali. Nowa kucnęła, lizała na zmianę jądra Mariusza i cipkę Ali. Mariusz pojękiwał delikatnie, Ala mruczała cichutko. Nowa drażniła łechtaczkę Ali językiem. Ala poczuła przypływ ciepła, rozkoszy, aaaaa krzyknęła i oddech przyspieszył się Jej tak, jakby przebiegła maraton. Doszła wreszcie, ten orgazm przebił każdy poprzedni, szczytowała tak długo i tak intensywnie jak nigdy dotąd. Po Mariuszu wreszcie było widać zadowolenie, umiał doprowadzić kobietę do raju. Jego członek też już kończył swoją robotę, język nowej przyspieszył dojście do bram rozkoszy. Wyjął go, Ala kucnęła, nowa była obok, wzięła penisa do buzi i poczuła wytrysk. Skierowała go na twarz Ali i sama polizała jeszcze 2x jądra Mariusza. Wreszcie koks był spełniony i zadowolony z siebie.

Nowa odeszła po cichu tak samo jak przyszła, Ala wsiadła z Mariuszem do auta, a po godzinie dojechała do Sopotu i wysiadła jakby wcale nie znała Mariusza. :|

Nigdy nie zapomniała o Mariuszu i o szczytowaniu jakie z Nim przeżyła.


  • Demonka666 i aToSeJa lubią to

#19 IstvanCsarnai

IstvanCsarnai

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 6 postów
  • Serwer:PL2
  • Studio:Raj, Harem
Reputacja: 15

Napisano 04 grudzień 2017 - 00:31

JAK ZOSTAŁAM NIEPRZYZWOITĄ I ULEGŁĄ SEKRETARKĄ 
 
Przyszłam do pracy nieco spóźniona, wieczór przy winie się przeciągnął i rano nie usłyszałam budzika. Pośpiesznym krokiem szłam w stronę swojego gabinetu. Zatrzymałam się na chwilę przy jednym z wiszących luster i poprawiałam jeszcze fryzurę. W odbiciu zobaczyłam postać w eleganckim garniturze. Wysoki, ciemny i barczysty. Tak zawsze wyobrażałam sobie, samego Lucyfera. Odwróciłam się przez ramię by móc przyjrzeć mu się wyraźniej. Uśmiechnął się do mnie więc odpowiedziałam mu tym samym. Coś mi zawibrowało w torebce więc sięgnęłam do niej po telefon, jednak nie zdążyłam zobaczyć wiadomości bo ktoś mnie zaczepił od tyłu. Sam książę piekieł. 
- Proszę się udać ze mną do gabinetu - jego głos był ciepły i wprawił mnie w drżenie.
- Oczywiście - odpowiedziałam i nie brzmiało to zbyt profesjonalnie. Głos mi się łamał.
Pozwolił wejść mi pierwszej, zamykając za nami drzwi. Obszedł mnie dookoła pomrukując coś pod nosem i oparł się o biurko, palce zaciskając na jego kancie. Poczułam jego przenikliwy wzrok na sobie. W rewanżu rzuciłam mu zalotne spojrzenie.To już nie pierwszy raz, wymienialiśmy spojrzenia kiedy mijaliśmy się na korytarzu. Kiedy na mnie patrzył, w środku płonęłam i marzyłam by zostać z nim sam na sam. Od pierwszego spojrzenia wiedziałam, że ta znajomość będzie miała rozkoszne zakończenie.Podeszłam do niego, lekko uniosłam spódnicę do góry i stanęłam między jego nogami. Spojrzał mi w oczy i podsunął mi kiecke jeszcze wyżej, aż na biodra. Byłam bez bielizny, spojrzał na moją idealnie gładką cipkę a ja poczułam, że robię się mokra. Jedna z jego dłoni znalazła się między moimi udami. Mogłam poczuć na swojej nagiej skórze dotyk jego ciepłych palców. Oparłam dłonie na jego ramionach a jego ręka pełzła w górę, aż dotknęła cipki. Posłuszna ruchom jego dłoni rozstawiłam szerzej nogi a on od razu trafił na mój najczulszy punkt. Jego dłoń znakomicie sobie radziła z moją rozpaloną kobiecością a jego palce w mig pokryły się moim sokiem. Nie byłam zdolna panować już nad swoim ciałem i napierałam na jego dłoń całą cipką, jęcząc przy tym dosyć głośno. Przyłożył mi palec wskazujący do ust uciszając mnie w ten sposób, jednocześnie palcami drugiej dłoni poruszał we wnętrzu mojej cipki. Stałam dalej na nogach choć drżały mi niesamowicie. Fala gorąca rozlewała się po całym moim ciele. Przymknęłam oczy czując jak zbliża się orgazm. Cała cipka pulsowała pragnąc zacisnąć się na czymś twardym. Orgazm nadszedł zginając mi kolana jednak nie upadłam na ziemię, zacisnęłam palce na jego ogromnych ramionach. Kolejne fale rozkoszy uginały mnie coraz niżej aż w końcu musiałam oprzeć się o biurko. 
- Jest Pani wolna - usłyszałam po chwili. 
Opuściłam spódnicę i nierównym krokiem wyszłam z jego gabinetu. Pomimo osiągniętego spełnienia dalej chciałam więcej. Udałam się do swojego gabinetu i usiadłam przy biurku będąc nadal oszołomiona. Wiedziałam, że mam dzisiaj dużo do zrobienia i prędko nie wrócę do domu. Siedziałam przeglądając jakieś papiery, jednak w myślach ciągle miałam przystojnego bruneta. Przypominałam sobie jego spojrzenie, w którym było mnóstwo pożądania a na myśl o jego cudownym dotyku, robiło mi się niebywale przyjemnie. Nim się spostrzegłam wybiła godzina na przerwę obiadową. Podniosłam się zabierając ze sobą pojemnik z jedzeniem i udałam się do firmowej stołówki. Dostrzegłam w niej sprawcę porannego zajścia, które wzbudziło we mnie głód. Nie był to jednak zwykły głód. Chciałam znów się znaleźć blisko niego, marzyłam aby to tym razem nie jego palce znalazły się w mojej cipce a jego penis. Siedział na końcu pomieszczenia w samym kącie. Spojrzał w moim kierunku więc zachęcająco przygryzłam wargę i podeszłam do stolika siadając na przeciwko. Żadne z nas się nie odezwało, wymieniliśmy się jedynie spojrzeniami. Dostrzegłam w jego oczach pożądanie, które czułam i ja po naszym wspólnym spotkaniu, krótkim ale jakże przyjemnym. Zsunęłam szpilkę i powoli mknęłam stopą po jego nodze od dołu w górę, zatrzymując się przy kroczu. Nie zaprotestował więc zaczęłam masować jego penisa przez materiał spodni, jedząc przy tym spokojnie swój posiłek. Czułam pod palcami jak jego męskość przybiera na rozmiarach. Dostrzegłam jak rozgląda się po pomieszczeniu i przeczuwałam, że zaraz coś nastąpi.
- Proszę wejść pod stół - Powiedział poważnym tonem a oba kąciki moich ust uniosły się w uśmiechu. Jego ciemne oczy odbierały mi wolę. Zsunęłam tyłek z krzesła i udałam się pod stolik. Uklęknęłam między jego nogami, było trochę ciasno i świadomość tego, że ktoś nas może przyłapać bardziej mnie pobudzała. Odpięłam jego pasek i rozsunęłam zamek spodni. Był w białych bokserkach a pod ich materiałem odbijało się jego przyrodzenie. Wiedziałam już, że mam styczność z dużym rozmiarem, który tak bardzo pragnęłam objąć ustami. Odchyliłam materiał jego bielizny i nie myliłam się, moim oczom ukazał się pokaźny penis. Stał na baczność i poczułam, że mogę z nim zrobić co tylko zechcę. Chwyciłam go w dłoń od dołu i przejechałam językiem po całej jego długości. Niestety nie mogłam spojrzeć mu w oczy i zobaczyć jego reakcji, gdy polizałam czubek główki. Włożyłam penisa do ust i połknęłam go, za każdym razem biorąc coraz głębiej aż w końcu znalazł się cały w moich ustach. Przytrzymałam go tam trochę i wyjęłam, pozwalając nitce śliny ciągnąć się za nim. Przez język i wargi czułam jak jego penis coraz bardziej sztywnieje. Kilka razy uderzyłam głową o blat stołu, jednak nie przejmowałam się czy ktoś może mnie usłyszeć. Już prawie czułam smak spermy na języku, pragnęłam doprowadzić go do samego końca. W końcu się stało, cały ładunek wystrzelił prosto w moje usta. Przełknęłam wszystko i zlizałam resztę spermy spływającej po penisie. Cofnęłam się do tyłu i wyszłam spod stołu. Zobaczyłam jak wstaje i dopina spodnie. Rzucił jeszcze swoje hipnotyzujące spojrzenie i odszedł zostawiając mnie samą sobie. 'Robota wykonana', pomyślałam. Usiadłam jeszcze na chwilę na krześle i przejechałam palcem po swoich ustach, wybierając z kącików resztki spermy. Oblizałam palec zerkając na wskazówki zegara, było już dawno po przerwie. Podniosłam się i prędko udałam się do gabinetu. Wróciłam ponownie do swoich obowiązków. Tym razem czas upływał mi bardzo długo. Każda godzina się dłużyła a ja słysząc jakieś kroki wyglądałam z pokoju, w nadziei, że to mój kusiciel. Mój czas pracy dobiegł końca, jednak nie mogłam wrócić jeszcze do domu. Postanowiłam zostać dłużej i zając się projektem, na który miałam już tak mało czasu. Uchylone okno pod wpływem wiatru otworzyło się na oścież, z dużą siłą zrzucając z parapetu wazon z kwiatami. Podeszłam aby je zamknąć i schyliłam się do przewróconego flakonu. Zgięta, poczułam na swoich pośladkach silne i stanowcze uderzenie. Odwróciłam głowę i zobaczyłam swojego Lucyfera. Wyprostowałam się i zbliżyłam się do niego poprawiając spódnicę. Zareagował bardzo szybko, chwycił mnie za biodra i przesunął do biurka, przyciskając moją pupę do niego. Wiedziałam już, że miło zaczęty dzień również tak się skończy. Czułam jego twardego fiuta na moim podbrzuszu. W jednej chwili zrobiłam się mokra. Rozpiął guziki mojej koszuli i uniósł stanik odkrywając moje piersi. Myślałam, że będzie chciał się rozkoszować moim widokiem ale nie. Odwrócił mnie do siebie tyłem i zrzucił z biurka wszystkie rzeczy a ja ułożyłam się na blacie z pupą wypiętą do mężczyzny. Podciągnął spódnicę do góry i usłyszałam jak rozpina swoje spodnie. Spojrzałam kątem oka i dostrzegłam, że jego penis stał już w całej okazałości. Z niecierpliwością czekałam aż zanurzy się w wilgoci mojej wyposzczonej cipki. Czułam jak jego męskość ociera się o moje pośladki. Dyszałam w blat nie mogąc opanować podniecenia. Poprawiłam się na stole i wypięłam bardziej pupę, czekałam na to pierwsze wejście. Jego penis wbił się we mnie bez żadnego uprzedzenia, wyprężyłam się i krzyknęłam. Przycisnął mnie do stołu i pchnął jeszcze raz, mocno i zdecydowanie. Czułam jak czubek jego fiuta wbija się tam, gdzie jeszcze żaden. Moja cipka szybko się dostosowała, rozluźniłam mięśnie i chwyciłam się krawędzi blatu, gdyż jego silne i stanowcze ruchy powodowały, że ślizgałam się po biurku. Z moich ust wyrwało się kilka jęków. Żaden kutas nie działał na mnie tam tak, jak on. Westchnęłam głośno gdy jego penis wtargnął we mnie gwałtownie, aż poczułam ząbki rozporka drapiące pośladki. Nie mogłam zrobić nic, poza zamknięciem oczu co tylko wzmacniało doznania. Przyśpieszał swoje ruchy a ja miałam wrażenie, że czuję każdą jego pulsującą żyłkę penisa. Doprowadzał mnie na szczyt a każde jego pchnięcie działało na mnie jak malutki orgazm. Nagle spiął się a jego biodra wcisnęły się w moje pośladki i poczułam wypełniające mnie ciepło. W tej chwili wszystko mnie podniecało, dałabym się nawet wypieprzyć w tyłek. Już później wystarczyło tylko kilka ruchów bym odleciała całkowicie. Ten orgazm przebił wszystkie, które dotychczas przeżyłam w swoim życiu. W kilka minut było po wszystkim, zrobił mi co chciał i odszedł nim zdążyłam zareagować. 


#20 Minty420

Minty420

    Newbie

  • Members
  • Pip
  • 2 postów
  • Serwer:PL4
  • Postać:Minty420
  • Studio:Kocie Fantazje
Reputacja: 40

Napisano 27 styczeń 2020 - 00:37

Zdążyć na czas.
 

Biegnę schodami na górę śpiesząc się jak ostatnio zwykle, znowu pociąg się spóźnił.

I jeszcze te buty! Rugam się w myślach i zerkam na karmelowe snickersy na sporej koturnie, powyżej czarna pończocha i plisowana szara spódniczka do kolana, czarny płaszczyk a pod spodem lekka nieco prześwitująca biała koszula pod którą sterczą jak antenki moje sutki.

Pędzę między budynkami, aż w końcu wpadam do mojego. Wchodzę przez bramki, przywołuję windę i ściągam płaszczyk. Jestem cała zgrzana po tej gonitwie. Staję przed drzwiami windy wskazanej na wyświetlaczu, o dziwo o tej porze nie ma tu nikogo. Tuż przed przyjazdem windy przez bramki przychodzi postawny  przystojny facet. Facet, która już jakiś czas temu wzbudziła moje zainteresowanie. Na sobie ma adidasy, idealnie leżące spodnie w kolorze zieleni, koszulkę z tarczą Capitana Ameryki i ten szelmowski uśmiech.

Przyglądam mu się z myślami wypisanymi na ustach, gdy spotykam jego oczy, widzę w nich zwierzęcy zew. Momentalnie krew zaczyna szybciej krążyć, dłonie zaciskają się i łono zaczyna miarowo pulsować.

Wystarczyło tylko jedno jego spojrzenie i jestem gotowa?! Opanuj się! Karcę się w myślach. Otwierają się przed nami drzwi windy, wchodzę pierwsza on za mną, nie spuszczając ze mnie wzroku nawet na chwilę, czuję jego spojrzenie na mojej pupie, a po wejściu do windy widzę dokładnie w ogromnym lustrze. Gdy drzwi zaczynają się zamykać, odwracam się powoli plecami do lustra, cały czas na mnie patrzy, tym razem jednak jego wzrok jest wbity w moją twarz. Widzi dokładnie jak moje oczy płoną, doskonale odczytuje mowę mego ciała, które krzyczy bezgłośnie BIERZ MNIE.

Bez chwili wahania chwyta mnie ręką za tył głowy i zdecydowanym ruchem przyciąga do swoich ust. Jest wyższym, muszę stanąć na palcach by móc dosięgnąć jego pełnych malinowych ust, w tym momencie lekko się chwieję. Łapie mnie natychmiast wolną ręką i przyciąga w kierunku swojego silnego ciała. Kładę ręce na jego cudnie wyrzeźbionej klatce piersiowej i  twardym brzuchu czując napięcia każdego z dotkniętych mięśni pod swoimi palcami. Działam na niego tak jak on na mnie. Przybliżam się jeszcze bardziej, a na moich ustach lądują jego. Są mięciutkie, ciepłe i wilgotne. Całuje mnie delikatnie, bez pośpiechu, delektując się smakiem moich ust. Oddaję mu pocałunki, lekko dysząc w jego usta. Odrywa się na chwilę od moich ust, patrzy głęboko w oczy i mówi

-Chcę Cię posiąść, zaraz! I znowu w jego oczach widzę dzikość. Chcesz tego?

Chwilę milczę, ale nie mam dużo czasu przecież za chwilę zatrzymamy się na moim piętrze.

-Tak! Odpowiadam,bez namysłu niesiona chwilą.

-Idź do biura. Słyszę. Za chwilę dostaniesz zaproszenie na bardzo pilne spotkanie. Odpowiada władczym tonem.

W tym momencie winda się zatrzymuje, przede mną rozsuwają się drzwi, a ja trochę oniemiała pytam -Ale jak? Przecież... Nie kończę zdania, kiedy jego palec ląduje miękko na moich ustach.

-Leć, bo się spóźnisz do pracy, a co gorsza na pilne spotkanie.

Puszcza oko i lekko wypycha mnie z windy. Wysiadam z niej i nadal nie wierzę w to co działo się przez ostatnie kilkadziesiąt sekund. Jestem pewna, że nigdy nie poznałam tego faceta. Pracujemy w jedynej firmie bo widuję go czasem na swoim piętrze, ale nigdy nie miałam z nim jakiegokolwiek kontaktu. Zastanawiam się jak mnie odnajdzie, ale ogarniam szybko emocje, w kąt spycham myśli o ucieleśnieniu Kapitana Ameryki i biorę się za logowanie do kompa.

Jak co dzień na początek uruchamiam maila. Potem programy obsługowe podczas rozmowy, na koniec loguję się do telefonu. Gdy jestem gotowa do rozpoczęcia kolejnego dnia pracy, w prawym dolnym rogu monitora miga ikona przychodzącej wiadomości. Kapitan Ameryka, przebiega mi od razu przez myśl. Natychmiast otwieram wiadomość. Jest ona  zaproszeniem na szkolenie w sprawach bezpieczeństwa od niejakiego Mikołaja z działu IT. Spotkanie ma się odbyć za kwadrans. Podchodzę do kierownika sali i informuję o sytuacji, on zaznacza coś w komputerze i odpowiada

-Spoko. Ile ma trwać?
-Rezerwacja jest na godzinę. Odpowiadam.
-Ok, napisz tylko jak wrócisz. 

- Oczywiście. 

Rzucam na odchodnym  i ruszam w kierunku biurka, zgarniam kartę wejściową, telefon i wychodzę w kierunku wind. Przywołuje jedną, jadę na ósme piętro.
Gdy winda zatrzymuje się i otwiera drzwi nie od razu z niej wychodzę, jeszcze chwilę walczę z myślami, w których znów jestem w tej windzie z moim Kapitanem Ameryką. W końcu wychodzę przez drzwi windy, za przeszklonymi drzwiami wejścia do Kosmosu (każde piętro ma swoją nazwę, moje to Miasto) widzę sylwetkę nieznajomego z windy, prowadzi ożywioną rozmowę z innym mężczyzną. Ruszam w kierunku tych drzwi, gdy tylko moja karta zwalnia  cichym pyknięciem zamek w drzwiach Mikołaj odwraca się w ich kierunku. Widząc mnie za szkłem szybko żegna się z kolegą i zanim zdążę położyć rękę na klamce on już je otwiera i z szelmowskim uśmiechem mówi

-Zdążyłaś. Cieszę się, że udało Ci się wyrwać. A teraz chodź za mną.

Mówi i rusza przede mną, a drepczę za nim jak jakaś gejsza, krok w krok. Jestem oczarowana jego wyglądem, jego władczością, jego pewnością siebie. Zniewala mnie, a ja chcę więcej. Otwiera przed nami drzwi jedynej z nielicznych sal w biurze gdzie są ściany zamiast szkła, jedyne szkło to okno od podłogi do sufitu wychodzące na drugi biurowiec. Wchodzimy do środka, a mój kompan robi coś nietypowego, zamyka za nami drzwi na klucz. Skąd on właściwie ma taki klucz? Zastanawiam się. Nigdy w całym biurze nie widziałam żadnego klucza w zamku w żadnej z sal, łącznie z tą. Sala jest duża, wzdłuż ścian jakby trybuny na nich palety przykryte różnokolorowymi poduszkami.  W jednym z rogów widzę, że palety zostały nieco przestawione. Stoją na trzecim stopniu od dołu, poduszki ustawiono tak by zasłaniały widok tuż za zasłoną z palet leży miękki pluszowy żółty koc. Mikołaj podchodzi do mnie z tym swoim zwierzęcym wzrokiem, wyciąga w moim kierunku rękę i mówi jak gdyby nigdy nic.

-Cześć, jestem Mikołaj miło mi Cię poznać Marzenko. Zaprosiłem Cię dziś tu, ponieważ naruszyłaś ważną zasadę bezpieczeństwa.

Robię zdziwioną minę i nie mówię nic. Mój partner mówi dalej.

-Naraziłaś mnie poważnie, gdy zobaczyłem te Twoje małe suteczki przez materiał tej bluzeczki, w jednym momencie stałem się bestią. Zapragnąłem Cię tak dziko i zwierzęco.

Każde jego słowo spijałam jak nektar z jego ust, moja mała szparka była gorąca i gotowa. Znowu, doprowadził mnie nie omal do wrzenia bez użycia rąk i kutasa.

-Chodź za mną! Nakazał gdy zobaczył mój zamglony wzrok.

Podeszliśmy to wcześniej przygotowanego kącika. Mikołaj posadził mnie na najwyższym stopniu, na kocu, sam zaś zajął miejsce dwa stopnie niżej będąc teraz twarzą na wysokości moich piersi.

-Chcę Cię posiąść! Słyszę znowu z jego ust. Zanim to zrobię, masz dojść dwa razy za pomocą mojego języka. Możesz być głośno nikt nas tu nie usłyszy.

Na samą myśl o jego języku krążącym wokół mojej łechtaczki robi mi się gorąco. Zanim zdążyłam przetworzyć jego słowa, on już lizał moją nogę od kolana w górę, odsłaniając udo gdzie wysoko w górze natknął się językiem na koronkę pończoch. Głośno wessał powietrze przez usta, liznął kilka razy w miejscu gdzie pończocha łączyła się z moim udem. Podniósł głowę, spojrzał na mnie

-O Mała nawet o tym nie marzyłem. Jeszcze tylko powiedz, że nie nosisz bielizny.

Mówiąc to wsunął odważnie rękę powyżej linii pończoch w kierunku mojego wzgórka, palcami trafił wprost w moją nagą łechtaczkę, aż pisnęłam z wrażenia. 

-Rozsuń nogi! Od razu słyszę rozkaz. Wykonuję prędko, czekając na kolejną falę rozkoszy. Znowu czuję jego palce, tym razem ślizgające się po mokrej brzoskwince w górę i w dół.

-Będę Cię jxxx tak jak nikt nigdy dotąd Ci tego nie zrobił. Odlecisz daleko stąd, będziesz zalewać mnie falami swojego orgazmu dopóki nie stracisz przytomności.

Przy każdym jego słowie czułam jak moja muszelka zaciska się jeszcze mocniej, a on torturował mnie delikatnymi smgnięciami palca wokół mojego guziczka. Byłam o krok od orgazmu, wystarczy że lekko go wciśnie i zacznie miarowo poruszać palcem. Zamiast tego odrywa palec od mojej łechtaczki, łapie za sutek, a jego język ląduje na drugim udzie i zaczyna powolną drogę w kierunku mojej kobiecości. Nie mogę wytrzymać, wiercę się wypycham biodra do przodu, chcę jak najszybciej poczuć jego język na pulsującym guziczku.

-Jestem już tak blisko! Proszę doprowadź mnie.

Mówię błagając go o ulgę, chwytam za włosy i przyciągam w kierunku płonącej kobiecości. Od razu czuję uderzenia jego ciepłego języka o moją nabrzmiałą łechtaczkę. Trafił idealnie i robi to z takim wyczuciem, jak by znał moją ją na pamięć. Jedno, drugie, trzecie smagnięcie i zaczyna łapczywie ssać. Wciąga ją w swoje usta i pieści językiem.

-O tak! O tak! Taaaak!

Krzyczę głośno gdy dochodzę pierwszy raz. Jeszcze kilka liźnięć i odrywa się od niej. Jesteś smakowita. Puszcza oko i oblizuje usta.

-Teraz ja chcę poczuć Ciebie. Mówię.

-Powoli mała wszystko w swoim czasie. Ja już jestem gotowy. A Ty musisz być jeszcze bardziej.

Na dowód swoich słów wyciąga ze spodni wielkiego fallusa, oczy mi się zaświeciły gdy go tylko zobaczyłam. Oblizałam usta na jego widok głośno przełknęłam ślinę i powiedziałam

-Jeszcze nigdy nie miałam tak wielkiego. 

-Spokojnie Mała, wszystko pod kontrolą! Daj mi tylko prowadzić, a nie pożałujesz.

-Dobrze. Zgadzam się bez namysłu, wciąż wpatrzona w wielkość jego przyrodzenia.

-Ej Mała! Chwyta mnie za brodę i podnosi mój wzrok na swoją twarz. Patrz na mnie gdy do mnie mówisz! Rozkazuje, ale widzę, że przez jego twarz przemknęła satysfakcja. 

-Dobrze, prowadź. Powtarzam raz jeszcze tym razem patrząc mu w oczy.

-O tak, teraz dobrze. Dodaje z satysfakcją w głosie. Jesteś cała moja!

I znowu ustami ląduje na mojej spragnionej myszce. Zaczyna powolny taniec języka wokół guziczka. Naciska puszcza i liże to istna tortura. Wiję się pod nim, jęczę głośno prosząc o orgazm. Jeszcze kilka uderzeń języka i znowu dochodzę głośno pod jego naporem. Odrywa ode mnie swój język i zastępuje go palcami, które przez chwilę krążą wokół napuchniętej łechtaczki, aż w końcu trafiają wprost w moje gorące wnętrze. Najpierw jeden, za chwilę jest tam drugi, panetruje ją mocno swoimi palcami, rozpycha.

-Jesteś gotowa na trzeciego?

-Tak. Odpowiadam bezgłośnie patrząc wprost w jego oczy.

Od razu czuję rozpierania w szparce mam tam już trzy palce, zaciskam się na nich jak gdybym chciała wciągnąć do środka.

-O tak Mała, właśnie tak! Musisz być na niego gotowa! Jesteś?

Patrzę mu prosto w oczy i odpowiadam

-O niczym innym nie myślę od rana! Wyjmuje ze mnie palce, dwa wkłada mi je w usta

-Liż!

Grzecznie spełniam rozkaz, głośno przy tym mrucząc.

-O tak! Nie, ostatni dla mnie! Mówi gdy próbuję zlizać swój smak z trzeciego palca.

Szybko wciąga palce z moich ust i wszystkie trzy kieruje wprost do swoich ust, oblizując tak podniecająco, że każda komórka mojego ciała jest podniecona do granic możliwości. Nie spuszczając ze mnie wzroku łapie za spódniczkę i ściga ja w dół, a ja jakby automatycznie unoszę swoje biodra do góry by mu to ułatwić. Gdy jego oczom ukazuje się moja kobiecość wciąga głośno powietrze przez zęby.

-Mmm... Twoja brzoskwinka jest taka piękna, wręcz idealna. Mówi z zachwytem w oczach.

-Zrób to, proszę! Dyszę z podniecenia.

-Co mam zrobić? Pyta jak gdyby dopiero się tu zjawił.

-Wsadź mi go! Chcę Cię poczuć każdym centymetrem mojej gorącej szparki! Gdy wypowiadam te słowa główka jego wielkiego członka znajduje się tuż przy moim wejściu.

-Mała posłuchaj mnie teraz uważnie. Jesteś na to gotowa, będę rxxx Cię mocno bez opamiętania jeśli tylko będzie Ci źle powiedz wódka.

-Co?! Wódka?! Powtarzam zdziwiona.

-Tak, dokładnie wódka. Później Ci to wyjaśnię.

I kładzie kciuk na moją pulsującą łechtaczkę, drugą ręką chwyta swoją potężną erekcje i kieruje do szparki. Wchodzi ostrożnie wsuwając powoli każdy centymetr swojego kutasa. Im głębiej jest tym mocniej się na nim zaciskam. Zaczyna penetrować moje wnętrze coraz odważniej. Jęczę głośno, chcę go więcej. On to czuje i wpycha swój członek jeszcze dalej we mnie. Głośno jęczę przy każdym pchnięciu. Oplatam się wokół jego ogromnej erekcji, czuję dokładnie każdy milimetr każdą żyłkę. -

-Tak mała, poczuj go całego po same kule!

I wbija się we mnie coraz szybciej i mocniej. Szybko dochodzę po kilku tak intensywnych pchnięciach. -Tak! Bierz mnie ostro! Nie przestawaj!

I napieram mocno biodrami wpychając jeszcze głębiej jego fallusa. Uderza jeszcze kilka razy, po czym wyciąga go obraca mnie szybko tyłem do siebie.

-Wypnij się! Nakazuje.

Wypinam swoją pupę w jego stronę najmocniej jak umiem. Po chwili zamiast poczuć jego męskość  w sobie słyszę migawkę aparatu. Odwracam się z pytaniem w oczach.

-Twoja pupcia wygląda tak przecudnie w tej pozycji i jeszcze te pończoszki. Idealna na tapetę!

I wyciąga telefon w moim kierunku z wielkim uśmiechem na ustach. Spoglądam przelotnie na ekran i mówię

-Może, ale na razie to mnie całą masz na tapecie!

Chwytam męskość w dłoń i wkładam  sobie sama. Puszczam i nabijam się całą szparką na jego długość i jeszcze raz i znowu. Mikołaj chwyta mnie za biodra i zaczyna posuwać w ten sam rytm raz za razem wbijając swojego fallusa głębiej we mnie. Dochodzę raz za razem głośno dysząc, krzycząc i sapiąc. A on nie przestaje, wali mnie bez opamiętania. Obija się jajami o moją mokrą muszelkę z głośnymi klaśnięciami. To tak bardzo podnieca. Rozpadam się na kawałki, nie jestem w stanie się opanować, drżę na całym ciele. Moje ciało przeszywają spazmy orgazmu, wszystko jest poza kontrolą. Teraz jestem tylko ja on i ta nieskończona przyjemność. Odpływam daleko, oddając swe ciało we władanie podniecenia. 

Gdy odzyskuję świadomość Mikołaj siedzi obok i mnie cuci.

-Hej Mała, jesteś już ze mną?

-Tak. Odpowiadam a w ustach czuję istną pustynię, aż boli gardło.

-Napij się! Podaje mi butelkę wody. Odleciałaś daleko stąd, co? Pyta z szelmowskim uśmiechem.

-Tak, bardzo daleko. W pieprzony kosmos! Mówię już pewniejszym głosem.

-W telefonie zapisałem Ci swój numer. Musimy to powtórzyć w milszych okolicznościach. Wpadniesz kiedyś do mnie na kolekcję ze śniadaniem.

Puszcza do mnie oko. Ja w tym czasie jestem już ubrana i wyglądam jak gdyby nigdy nic. Zerkam na zegarek, czas spotkania mija za 10 minut.

-Lecę jeszcze złapać oddech na tarasie. Całuje go w policzek i podchodzę do drzwi, przekręcam kluczyk i wychodzę mówiąc na pożegnanie 

-Zadzwonię na pewno!


Użytkownik Cherubinek edytował ten post 28 styczeń 2020 - 08:28
profanity - changed by the player

  • Abulia, kiarrx i Blodreina lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych